Niedocenione dzieło sci-fi, które zainspirowało Wachowskich do realizacji "Matrixa". Z kolei reżysera "Dark City" zainspirowały inne dzieła fantastyki, zwłaszcza "Hellraiser" Barkera (wygląd najeźdźców mocno podobny do Cenobitów). Bardzo ciekawa wizja społeczeństwa uciśnionego przez Obcych, niezły scenariusz i dobre aktorstwo. Dla mnie też wielką przyjemnością było patrzenie na grę Jennifer Connelly, niezwykle pięknej i uzdolnionej aktorki.
Fanom dobrego, nieco innego kina science-fiction, polecam bardzo, bo chwilami ten film wizualnie po prostu urzeka.
8/10.
Film był dobry (trzeba przyznać) no ale nie można mówić o tym jako o arcydzielę. To jest moja opinia. Ja mu dałem 6/10
A czy ja napisałem, że arcydzieło? Po prostu momentami był kapitalny za sprawą klimatu i strony wizualnej, które posiadał, choć całościowo dałem mu ocenę 8/10. Arcydziełom skończonym przyznaję ocenę zazwyczaj o dwa punkty wyższą.
Jak ten film może kogoś inspirować skoro sam powstał jako kalka Metropolis? To właśnie produkcja Fritza Langa odcisnęła największe piętno na dzisiejszych sf a nie Mroczne miasto.
Zarówno "Dark City" jak i "Matrix", czy inne mniej lub bardziej udane dzieła sci-fi, są pełne nawiązań i cytatów z klasyki jak właśnie "Metropolis". Mnie to nie przeszkadza, jeżeli jakiś film ma własny klimat, świetną stronę wizualną i dobre aktorstwo - tak jest w wypadku "Dark City". A że podejmuje on zawsze aktualny temat zniewolenia ludzkości przez nieznane siły przybyszów skądś tam, to trudno się do tego przyczepić, skoro tematyka jest uniwersalna.