Infiltracja wprawdzie klimatu z Mrocznego lub Grzesznego miasta nie posiada, ale kwalifikuje się jako neo-noir. Co do Autora, to podczas seansu miałam nieodparte wrażenie, że jest to hołd dla noir i/lub neo-noir.
Steam punku w ogóle nie ma praktycznie, ale za to sporo w grach ostatnio go jest
A i tak mieszkanie w takim mieście jest o niebo lepsze niż mieszkanie w Katowicach.
Neo-noir to chyba dość płynne określenie - podobno nawet nowe Batmany są neo-noir. Wydaje mi się, że sporo tego jest obecnie w kinie azjatyckim, ale jakoś nie miałem okazji się tym jeszcze interesować. Co do samego kina noir, to jest to dość hermetyczny gatunek, rządzący się raczej sztywnymi prawami i mało "żyzny". Przynajmniej tak myślę. Mogę za to polecić film "Hotel Noir" bo na drugiego "Blade Runnera" przyjdzie nam trochę poczekać. P.S. "Tylko Bóg wybacza" perła.