Jeśli nie lubisz takiego typu filmów to rzeczywiście mógł Cię nie zainteresować, mimo tego że jest jednym z kilku najlepszych filmów w tym stylu.
Perfekcyjne połączenie kina noir i mrocznego SF.
Utrzymujący się non-stop klimat tajemniczości, niepewności, strachu i... nadzieji nie pozwala ani na sekundę oderwać się od tej historii.
Szkoda, że nie jest ciut dłuższy, z 30 minut by się jeszcze przydało.

No niestety ale nie zainteresował mnie, choć kino noir bardzo lubię (i z rozrzewnieniem wspominam czasy, gdy na TCM regularnie leciały filmy noir, a w C+ był jakiś comiesięczny albo cotygodniowy cykl kina noir).

Nie podobało mi się też zakończenie, tzn. nie sama końcówka ale to w jaki sposób kosmici zostali pokonani. Twórcy zbytnio się nie wysilili bo po prostu główny bohater mocniej/bardziej dostrajał niż szef kosmitów.
No i ta świadomość zbiorowa kosmitów, rozumiem to tak, że skoro była zbiorowa, to wszyscy oni wiedzieli to samo, czyli jak część szukała głównego bohatera, to reszta powinna wiedzieć czy go znaleźli itd.
No i co z tym miastem, wiem, że stworzyli je kosmici i sprowadzili tam ludzi (ale skąd tych ludzi sprowadzili, w jaki sposób - porwali na Ziemi?) i czy ono sobie po prostu było gdzieś tam w kosmosie? Czy po pokonaniu kosmitów ludzie nie mogli wrócić na Ziemię? Kosmici zostali pokonani, nikt już nie bawił się w zmienianie pamięci mieszkańców miasta, więc co dalej - będą sobie tak żyli w mieście bez możliwości jego opuszczenia i nikt nie będzie się zastanawiał dlaczego nie ma stamtąd żadnego wyjazdu, co znajduje się poza miastem itd?

Zaznaczam, że nie chcę tu prowokować żadnej kłótni, nie oceniam filmu i nie wystawiam mu oceny, po prostu nie mój gatunek i nie tego się spodziewałem (brak wzmianki o kosmitach w opisie), chciałem jedynie wyrazić swoje odczucia, wrażenia i wątpliwości po obejrzeniu filmu.