Intryguje mnie jedno. Jakim cudem ja widziałem w tym filmie prekursora takich hitów jak: Matrix, Incepcja czy Mr. Nobody i obejrzałem film jednym tchem? Dlaczego uważasz, że był taki zły? Że był nudny? Kiedy? Przecież non stop była tajemnica i zagadka jak to wszystko się dzieje i dlaczego. Film był innowacyjny i inny, ale to plusy. Dodatkowo ten mroczny klimat... to zupełnie tak jakby filmy z kina noir wrzucili w kolor. Dodatkowo bardzo ciekawa rola Sutherlanda. Nie chcę się tu bawić w naskakiwanie na kogoś ani bronienie tego filmu bo dopiero co go obejrzałem i nie jestem jakimś tam zatwardziałym fanem, po prostu uważam, że była to produkcja na pewno godna uwagi- dlatego chciałbym zrozumieć twój punkt widzenia.