Słuchajcie, coś nie daje mi spokoju, wiem że to tylko film ale jak do cholery Bane mógł sprzedać większość akcji Wayne'a posiadając tylko jego odciski palców. Mam więcej zabezpieczeń konta bankowego (typu różne kody itd) niż jego miliardowy interes! (rozumiem był jakiś wirus tak? ale i tak to jest do udowodnienia...)Sorki ale ja tego nie kupuje, spokojnie mógłby to odzyskać. Z drugiej zaś strony film i końcówka była by bez sensu... Ominąłem coś? czy też uważacie to za co nieco absurdalne?
to chyba nie była ot taka sobie sprzedaż akcji
poza tym Fox mówił, że oszustwo jest do udowodnienia ale to potrwa
absurdalne co?
Właśnie oto mi chodziło, byłem w kinie ale mi umknęła ta scena z Foxem, teraz wygląda to troszeczkę logiczniej. Ale w końcu po co Bane zrobił z niego bankruta, chciał go w ten sposób pokonać? Po co go rabował, nie do końca to rozumiem? I tak zniszczył by to miasto wraz z całym Wayne Enterprise, chciał dostać się do jego zabawek (pojazdy itd)? to raczej nie bo mógł sobie je wziąć... Przez natłok wrażeń, nie pochwyciłem wszystkiego, jak to bywa w kinie. Może ktoś mnie olśni.
Co do absurdu, wyobraź sobie jak ktoś wpada na giełdę, wrzuca wirusa do oprogramowania komputerów giełdowych i rabuje Billa Gatesa i nagle słychać o fuzji ogromnej firmy, potwierdzonej odciskami palców... Rozumiem batman sci-fi ale bez przesady...
Bane chciał bankructwem doprowadzić Bruce'a do punktu desperacji, w którym będzie musiał się zwrócić o pomoc do kogoś z zarządu - a że Miranda podlizywała mu się od jakiegoś czasu, to założył, że zwróci się do niej - i ujawni miejsce ukrycia reaktora-bomby, aby firma nadal zabezpieczała go przed wpadnięciem w niewłaściwe ręce (choć przecież niewłaściwymi były ręce Mirandy, czego Bruce niestety nie był świadom ;P). Z tym 'wpadnięciem' na giełdę... nikt nie wiedział, co Bane chciał osiągnąć, być może myśleli, że chce wprowadzić chaos czy cuś, a bankructwo Wayne'a nastąpiło dopiero kilka dni później i prawdopodobnie nikt w pierwszej chwili tego nie skojarzył, tym bardziej, że Bane nie wyciągnął przy wszystkich odcisków Bruce'a i nie zeskanował ich tam na girłdzie. Jak Fox powiedział - oszustwo do udowodnienia, ale na to potrzeba czasu. A co do zabezpieczeń to nie wiadomo, czy odciski palców były jedynymi, przecież mogły być jeszcze jakieś hasła/kody dostępu, które informatycy współpracujący z Banem po prostu złamali.
Mam nadzieję, że coś pomogłam, jeszcze jakieś wątpliwości to pisz ;)
A mnie nurtuje inna kwestia. Pierwotnie w spisku był Dagget, który za pośrednictwem Stryvera zdobył od Selyny odciski palców Wayne'a, co miało umożliwić mu sprzedanie akcji (rękami Bane'a) i przejęcie kontroli nad spółką. Tylko że później na spotkaniu zarządu okazało się że nie ma nic do powiedzenia, bo... No właśnie co? Bo Miranda przejęła większość akcji? Tylko jak do tego doszło? Dagget myślał przez cały czas, że to on jest zleceniodawcą Bane'a, a było zupełnie inaczej, bo to Bane wykorzystał go, żeby zdobyć odciski palców. Pewnie coś pokiełbasiłem, więc mam prośbę o streszczenie tej intrygi. I jaką rolę w tym wszystkim odgrywał ten kongresmen?
po pierwsze jej kandydatura musiała paść, w sposób wiarygodny i nie nachalny jak w przypadku Daggeta i to załatwił Fox, więc każdy kto czuł sympatię do Bruce'a, kto liczył się z głosem Foxa i kto nie przepadał za Daggetem, miał wybór... dlatego ona mogła wygrać, poza tym ona nie była z ulicy, w tym zarządzie musiała być już jakiś czas
druga rzecz obstawili obie możliwości - Dagget był agresywny w działaniu mógł wygrać a oni go w pewien sposób kontrolowali, a ona była "czarnym koniem" - jedno z nich by wygrało
wymień te "wiele innych" rzeczy, drogi "znawco" nielogiczności
to, że nie znasz się na możliwościach operacji giełdowych nie tworzy z ciebie audytora od spraw "możliwe nie możliwe" w tej dziedzinie tylko dlatego, że nie masz pojęcia o co chodziło, szczególnie że nie była to sprzedaż jako taka, mowa była że coś z czegoś wynikało
Zrobię dla Ciebie wyjątek i mimo Twojego tonu wypowiedzi, zrobię to:
- Na początku filmu agent CIA bierze do samolotu agencji ludzi o których nic nie wie, ponieważ ktoś mu powiedział minutę wcześniej, że to dobry pomysł
- cały plan Mirandy i Bane'a jest przekombinowany biorąc pod uwagę, że znają tożsamość Batmana - skoro stał się zniedołężniały to najpierw powinni go usunąć z gry, a potem brać się za realizację planu, jaki by on nie był
- sprzedaż akcji WE: znawcą nie jestem, ale jeśli twierdzisz, że sprzedaż dużej ilości akcji firmy tak potężnej w uniwersum DC jak WE dokonana przy okazji terrorystycznego ataku, która prowadzi momentalnie Wayne'a (znanego jako rekina biznesu) na skraj bankructwa jest logiczna to chyba jesteś jeszcze mniejszym znawcą zagadnienia niż ja, po co więc się czepiasz? W filmie nie ma tyle czasu, żeby zacząć odkręcać szwindel (tak, ukradli odciski, tak jest to potwierdzone, tak operacja nie została potwierdzona przez żadną z osób, które powinny się tym zająć, tak zeznania świadków to potwierdzają itd.) ale jest jednocześnie wystarczająco dużo czasu, aby sądy dobrały się Wayne'owi do majątku i oskubały go do cna (wiem, że szarzy ludzie lubią wierzyć w bezgraniczną systemową niesprawiedliwość, więc powiem wprost bo akurat na ten temat coś wiem - to tak nie działa) . Tłumaczenie spod znaku "oni byli na to przygotowani" nic nie daje, bo widać tylko kradzież odcisków i atak na giełdę. Widz nie ma się domyślać i wychodzić z założenia, że terrorysta jest genialny, widz ma to zobaczyć.
- Wayne przez lata opłakuje kobietę swojego życia, która miała go w pompie o czym wie Alfred, ale nic z tym nie robi (!) do momentu w którym Wayne chce ponownie przywdziać strój Batmana. Skoro tak go kochał, to nie widział co niszczy go przez lata i nie mógł zareagować wcześniej? Gdzie tu logika? Postać Wayne'a to podobno klasyczny "duty fulfiller" - czy się pali, czy się wali, coś trzeba w życiu robić tymczasem Wayne na 8 lat przeżywa obrót o 180 stopni i ma wszystko w pompie - nielogiczne biorąc pod uwagę całą postać Batmana
- skoro już o kobietach mowa...Wayne po 8 latach żałoby i niszczenia swojego życia i imperium finansowego po 2 dniach wskakuje z Mirandą do wyra ponieważ.... no właśnie? Makes perfect sense....
- John Blake który po prostu wie, że Wayne to Batman ponieważ ten miał taki a nie inny wyraz twarzy gdy odwiedzał sierociniec z modelkami u boku
- powrót Wayne'a z więzienia w Azji (?) do Gotham totalnie pominięty, w filmie jesteśmy postawieni przed faktem - he's back!
- cała Policja z Gotham z wyjątkiem paru na zwolnieniu lekarskim albo urlopie ładuje się do tuneli, które zostają następnie zawalone i to wszystko dlatego, że Gordon stwierdził "Let's f*** all the procedures!". Serio?
- Wayne markuje swoją śmierć, a następnie pokazuje się w biały dzień we Florencji przy stoliku w kawiarni? Przecież to jeden z najsłynniejszych playboyów na świecie, dziennikarze po 8 latach jego odosobnienia nie mają problemu z rozponaniem jego twarzy, a on ot tak po prostu siada sobie z Seliną w kawiarni we Włoszech?
Jest tego pewnie więcej, ale myślę że wystarczy żebyś przemyślał to swoje uwielbienie do tego filmu.
ton to prowokacja, ale jeszcze na granicy dobrego wychowania :)
1) agent CIA bierze ludzi o których nic nie wie od „kogoś” – tyle, że ten „ktoś” nie był zwykłym kolesiem z ulicy
ten „ktoś” został z nim umówiony na dostarczenie Pavela, ten „ktoś” dostał zadanie z którego się wywiązał, ten „ktoś” został wtajemniczony w sprawy CIA - czyli ten ktoś wg agenta MÓGŁ być godny zaufania jakim obdarzyła go agencja dla której obaj pracowali – nawet jeśli go nie znał
zdarzają się warunki - a małe lotnisko na zadupiu, w kraju w którym nie powinno ciebie być - takimi są, że nie jesteś wstanie wszystkiego sprawdzić kontaktując się z agencją i wymieniając korespondencję mailową, agent musi podejmować często decyzje sam, czasami się myli i nie ma w tym nic nielogicznego
2) jedni zabijają, inni dokonują zemsty - zabicie kogoś kto i tak nie chce żyć - 8 lat poza marginesem społeczeństwa dobitnie o tym świadczy - nie przynosi ani poważania ani satysfakcji ani ukojenia
Miranda chciała połączyć dwie rzeczy, spuściznę ojca – zniszczenie Gotham i zemstę na jego zabójcy – zniszczenie Gotham na jego oczach, to że nie rozumiesz motywacji a przez to i sposobu dokonania zemsty, to jeszcze nie znaczy że jest ona nielogiczna
jest, tylko w oparciu o inne założenia i priorytety niż te które ty przyjmujesz i z którymi żyjesz
3) Gdyby cały plan na giełdę miał na celu tylko hurtową sprzedaż akcji Bruce’a to przyznałbym ci rację – zbyt to by się rzucało w oczy, ale …
a) do sprzedaży akcji nie potrzebny był atak na giełdę, bo skoro mieli wszystko czego potrzebowali włącznie z odciskami palców to mogli się obejść bez manifestacji na giełdzie co tylko sugerowało by kto to zrobił
więc jeśli jednak po coś ta giełda była to właśnie po to by odciągnąć całą uwagę przynajmniej na kilka dni – potrzebnych na przejęcie firmy Wayna
b) samo powiedzenie – to nie ja sprzedałem, świadków nie mam – bo nikt mnie nie niańczy 24 godziny na dobę– nic nie da
Idź na policję i zgłoś że ukradli ci odciski palców – ja już słyszę ten gromki śmiech, daj spokój
c) jedna transakcja sprzedaży jest zbyt oczywista i rzucająca się w oczy – to na pewno było coś innego co wiązało się z docelowa utratą akcji i utratą wypłacalności –
samo przeprowadzenie kilku - kilkudziesięciu ryzykownych transakcji giełdowych mniej rzuca się w oczy, jeśli sposobem na pokrycie ich strat są już tylko akcje posiadanej firmy to sprawa nie jest już taka oczywista i tak prosta to udowodnienia jak sprzedaż akcji
ja nie pamiętam dokładnie jakie słowa padały, ty zapewne też, obaj nie znamy się na giełdzie, na zasadach jej działania, na ogłaszaniu bankructwa, na przejmowaniu majątku ale na podstawie swojej niepełnej wiedzy twierdzisz że to nie logiczne i Nolan robiąc z bandytów geniuszy – traktuje widzów jak głupców – a są po prostu niedoinformowani ;)
może nie wiesz ale reżyserzy zatrudniają doradców z danej dziedziny by oczywistych wpadek było jak najmniej
4) Po pierwsze ona nie miała go „w pompie” tylko dokonała wyboru
kochała Bruce’a, ale jego już nie było, był tylko playboy w dzień i Batman w nocy, który jedyne co potrafił jej ofiarować to to że wszystko dla niej rzuci, drugą opcją był ktoś kto swoje ideały budował w świetle dnia i bez maski na twarzy i zamierzał do celu – obaj ją kochali
Po drugie Bruce stracił wszystko, miłość, cel, możliwości działania, nie był nikomu potrzebny – przynajmniej jemu się tak wydawało , oraz to o co walczył – walczył o prawdę a poświecił ją dla kłamstwa, nie ważne jakie korzyści miało by przynieść – był przegrany, przegrał z Jokerem na całej linii
Po trzecie Alfred powiedział mu o tym w najlepszym momencie jakim mógł to zrobić…
Czego chciał dla Bruce’a? By ten zaczął w końcu żyć własnym życiem, najpierw 7 lat błąkał się po świecie bez celu, potem powrócił jako wojownik, który walczy o swoje miasto – nic dla siebie
Alfred miał nadzieję, że Bruce już nie wróci jako Batman, miał nadzieje że w końcu wyjdzie ze swojej jaskini i stanie się po prostu Brucem Waynem. Gdy jednak zobaczył, że to co go wyciągnęło z apatii to znowu jest bycie Batmanem i to powiedział mu prawdę o Rachel, by wiedział dlaczego i kiedy ją stracił, że nie w momencie jej śmierci, tylko wcześniej przez swoje wybory
5) to co pisałem wyżej – to nie była tylko i wyłącznie żałoba po Rachel, poza tym nawet gdy żyła nie przeszkadzało mu uchodzić za playboya, a od samego gadania nim się nie zostaje ;)
a to że chłop chłopu żałuje po 8 latach jest zwykłym przychrzanianiem się, bo nie widziałem głosów oburzonych kobiet jeśli chodzi o ten moment filmu – widać one to rozumieją, tylko facetom brak tej wiedzy i wyczucia
gadka Alfreda przyniosła jakiś efekt – czas rozczulanie się nad utraconą miłością minął, zaczął żyć, Miranda piękna kobieta, kobieta o podobnych celach, która zdobyła zaufanie i szacunek tych których on sam cenił, romantyczny nastrój i stało się… nie ma w tym nic nielogicznego a tym bardziej dziwnego
6) Sam Blake mówił, że to było ich dziecięce gadanie i fantazje, owszem mógł zobaczyć coś w Waynie czego inni nie dostrzegli, bo w tym czasie patrzyli na luksusowy samochód czy piękne kobiety z którymi Bruce przyjechał, a to co zobaczył jeszcze bardziej utwierdziło Blake w jego fantazjach, ale jedyne co mogło to potwierdzić to tylko to, że Wayne i Batman zniknęli w tym samym czasie i na tak samo długo - i nie jest to niemożliwe
7) I z czym masz problem? Każdemu zadaję o samo pytanie, ale większość już nie odpowiada ;)
Co ty, jako faello, byś zrobił, gdyby zdarzyło ci się znaleźć w obcym kraju bez pieniędzy, dokumentów i sam? Czy stanął byś na drodze i zaczął płakać czy podjąłbyś działania? JAKIE?
A jeśli już wiesz jakie, to wiedz że Bruce Wayne miał dużo większe możliwości związane z jego znajomościami i wpływami firmy, z tym że miał obok wdzięcznych za uwolnienie ludzi, którzy załatwili by mu nie tylko kasę, ale i fałszywe papiery gdyby była taka konieczność, to że przez 7 lat pętał się po świecie nie korzystając z bogactwa i dawał sobie radę i to że w Lidze Cienia uczyli czegoś więcej niż zabijania – nie ma w tym nic nielogicznego a tym bardziej niemożliwego
ale jest to nieistotne dla fabuły – miał się pojawić jak duch i tak było, uczesany, w świeżych ciuchach i pendrivem w ręku
8) Czytałeś trochę historii jak to na rozkaz jakiegoś dowódcy żołnierze szli i po prostu ginęli? Policjant też jest od tego by wykonywać rozkazy – taka struktura/hierarchia – jeśli padł rozkaz wszyscy schodzą to idą wszyscy bez gadania – to że rozkaz może wydawać się głupi to możesz ocenić tylko po tym co działo się później w filmie, a nie na podstawie informacji które posiadał Gordon
a nawet jeśli by założyć że rozkaz z założenia był głupi – to kto o tym decyduje, krawężnik który ma go wykonać?
9) Dziennikarze go rozpoznali, ale gdzie? W mieście Gotham, przed drzwiami wielkiej imprezy dla śmietanki towarzyskiej miasta, rozpoznali bo podjechał swoją super bryką – czyli jak zawsze, tylko nawet nie mogli przypomnieć światu o nim bo aparaty padły, a bez zdjęć to tylko gadanie ;)
Dla całego świata to zapomniany od 8 lat playboy, który zginął w Gotham podczas terrorystycznego ataku na to miasto, jak kilkaset innych ludzi w większości biznesmenów, osób publicznych itp, a to że ten facet przy stoliku w europejskim mieście jest do kogoś podobny … to co kogo to obchodzi
daj spokój, mało to sobowtórów Elvisa? Ciągle mówią że żyje, ale nikt go na postronku do telewizji nie sprowadził ani adresu nie podał
Bruce miał dostęp do programu resetującego tożsamość / tworzącego nową nawet gdyby ktoś zaczął kopać to pewnie sporo czasu musiał by na to poświęcić by znaleźć jakieś powiązanie i potwierdzenie, Tylko po co? Kim on był? Zaginionym spadkobiercą? Oszustem giełdowym zbiegłym ze skradzionymi milionami? Zdrajcą poszukiwanym przez rząd?
Był tylko bogatym playboyem, który źle skończył. Nikt go nie szukał. Pochowali go i to bez pompy, by nikogo to nie obchodziło.
Niestety to co podałeś to nic nowego, przewinęło się przez forum kilka razy, ale możesz jeszcze spróbować, bo błędy są i nikt temu nie zaprzecza...
Co do mojego uwielbienia dla filmu, to bardzo się pomyliłeś, ja tu tylko "znęcam" się nad widzami, niedoinformowanymi lub nieuważnymi , którzy myślą że przyłapali Nolana, a to nie jest takie proste, lub po prostu nie znają innego sposobu na powiedzenie dlaczego ten film im się nie podobał, ale nie czepiam się nikogo tylko dlatego że film mu się nie podoba
Tutaj nie ma żadnych niestety kolego - albo coś się trzyma kupy, albo nie stanowi spójnej całości i ludzie tacy jak Ty, którym ten film podobał się nieco bardziej niż innym, starają się swoje emocje przekuć w logiczne wytłumaczenie, naciągając przy tym ten lub inny wątek, dodając przypuszczenie, sugestie oraz przymykając oko bardziej niż powinni, wychodząc przecież z założenia, że dyskutant bezdusznie jedzie po bandzie i nawet pomyśleć mu się nie chce.
Niestety, tak nie jest, często natomiast bywa odwrotnie i człowiek będąc pod wrażeniem filmu usiłuje go bronić tam, gdzie bronić się go skutecznie nie da.
1)Nie. Nikt nie bierze na tzw. gębę do samolotu ludzi o których nic nie wie. Masz procedury na zwykłym lotnisku cywilnym? Masz. Fakt, że agent CIA nie kwapi się by obejrzeć kogo ładuje na samolot, przeszukać ich, wyciągnąć więcej informacji, dowiedzieć się szczegółów itd. tylko przyjmuje ich na zasadzie "ok, skoro tak mówisz, w sumie to musimy lecieć" jest komiczny. Takich decyzji nie podejmuje się w ten sposób, to nie są 24 godziny i Jack Bauer. Facet nie sprawdził nic i nijak ma się to do działania CIA, jakkolwiek pokrętnie byś tego filmu w tym miejscu nie bronił.
2) i 3)O głupie założenia, ale jasne, możesz na to przymknąć oko, w końcu to film o superbohaterze, nie próbuj jednak racjonalizować, bo nie ma to sensu. Wystarczyło porwać schorowanego Wayne'a, pobrać od niego odciski, a potem robić skok na giełdę, walnąć salto, wsadzić go do więzienia w Azji czy co tam jeszcze. Oczywiście tłumaczyłbyś to w ten sposób, że na pewno w takim wypadku byłyby procedury pozwalające na zablokowanie takiej transakcji w związku z porwaniem, a ja gładko mógłbym sparować tą myśl - co się stało z tymi związanymi z bezpieczeństwem transakcji? Ktoś tak potężny i obeznany w technologicznych trickach, przygotowany na wszystko jak Wayne uzależnia całe transakcje giełdowe od odcisków swoich palców? Czy wyciera też każdy kieliszek na bankiecie albo restauracji którego się dotknie? ;) I skoro zgłoszenie kradzieży odcisków palców jest takie obiektywnie głupie i zabawne Twoim zdaniem, to jakim cudem "bystre" jest uzależnienie od nich transakcji bankowej? Jeżeli złoczyńcy "mieli całą resztę" to tym gorzej dla filmu, bo zamiast oglądać ich starania o hasła i ludzi, którzy mogliby im ułatwić tego typu transakcje, dla przyśpieszenia tego grubymi nićmi szytego wątku oglądamy catwoman włamującą się po odciski...
4)w pompie/dokonała wyboru, cokolwiek. Liczy się skutek, a ten był jaki był. Twoje tłumaczenie postaci Batmana nie jest spójne z jego charakterem - poczytaj chociażby MBTI, dowiesz się jak działa typ ISTJ (bo pod ten podpada Wayne ze swoimi schematami, silnym poczuciem sprawiedliwości, gustem do dobrych dań, ubrań, technowinek, smykałką do biznesu oraz emocjonalnym "napędzeniem" przez przeszłość. Wayne nie jest typem u którego emocje dominują nad logiką - takie coś może się wydarzyć na krótki okres czasu, ale nie ma szans na pogrążenie go na 8 lat. W dodatku to człowiek, który wcześniej stawiał czoła wielu, wielu innym, ciężkimi dramatycznym wyzwaniom - tymczasem tutaj PUFF i 8 lat kapciowania, flaczenia i okulawienia. Nie tylko jest to słabe wytłumaczenie, uderza także w spójność postaci jako takiej.
"Chłop chłopu żałuje"? "Zaufanie" Wayne zaufał Mirandzie chyba w trybie specjalnym biorąc pod uwagę ilu tu ludziom zaufał przez całe życie ;P Nie po prostu nie... ;)
6)oficer policji wychowywany w sierocińcu, który przyjeżdża do multimilionera/milardera? i mówi mu, że 15 czy ile tam lat temu zrozumiał, że jest kimś innym i dotarło do niego że jest Batmanem. Czy tylko ja słyszę świerszcze? ;P
7)Tak, jest to nieistotne dla fabuły i masz rację, że Twoje domysły to tylko domysły, tak jak domysły moje czy tysięcy innych widzów. Szkoda tylko, że zostaliśmy na nie skazani, nie chodzi bowiem o podróż taksówką z miejsca A do miejsca B w Gotham. Chodzi o start z centrum Azji w łachach na zadupiu bez przysłowiowych butów i dotarcie do miasta na drugim końcu globu, które jest od zewnątrz i od wewnątrz strzeżone. Nie twierdzę, że to jest coś ponad możliwości Batmana (oczywiście, że nie jest) ale dlaczego nie zostało to w jakikolwiek sposób oddane w filmie? Jeśli rozciągasz wątki główne do tego stopnia, że coś takiego zostawiasz bez jakiejkolwiek uwagi, to jest to błąd, ludzie tego nie lubią i słusznie to wytykają ponieważ jest to dziura w fabule.
8)My tutaj nie rozmawiamy o rozterkach sercowych "krawężnika" tylko o tym, czy miało to sens czy nie. Policja to nie wojsko, ale jedni i drudzy działają wg procedur - tam nie ma miejsca na romantyczne szarże i nie ściąga się całej Policji miasta w bliżej nieokreślone miejsce gdzie nie wiadomo czy będzie potrzebna bo jeden policjant więcej tam, to jeden policjant mniej pilnujący porządku na ulicach.
9)Rozumiem, że aparaty padały również w każdej innej sytuacji kiedy Bruce pokazywał się publicznie? Sam wpadasz we własne sidła, część rzeczy w filmie chcesz tłumaczyć mocno naciąganym domysłem, część logicznych domysłów chcesz dezawuować odwołaniem ściśle do tego co było w filmie pokazane...
Co do reszty Twojej wypowiedzi Mój Ty filmwebowy maesterze wstrzymam się od komentarza ;)
Pogadali? Pogadali.
1) wybacz tylko, gdzie ty masz tu cywilne lotnisko i jego procedury ;)
2) porwanie nie przeszło by niezauważone
skan palca, siatkówki stosuje się jako "kartę dostępu", jedno z wielu zabezpieczeń - uważasz to za głupie? ale nie ja to wymyśliłem nawet nie Nolan
ja tylko wyobrażam sobie jak to zgłaszasz policji i ona stawia wszystkich na równe nogi by .... no właśnie by co zrobić?
3) 5) wybacz ale nie możesz w żaden sposób podważyć zachowana Bruce'a po tragedii a to z prostego powodu, nie ma jednej matrycy zachowania nawet w odniesieniu do cech charakteru, jest to tak indywidualna sprawa, że nie możesz mówić mi to nie pasuje więc to jest źle
poza tym zapominasz że jeśli on miał tak silny charakter, który sprosta wszystkim nieszczęściom to co do cholery robił przez 7 lat błąkając sie bez celu po świecie
czyli jednak mu żałujesz ;)
6) ty bierzesz to na rozum i dowody które widzisz w filmie, a on na odczucia z którymi dojrzewał i fakty które obserwował - ale możesz słyszeć świerszcze, mi to nie przeszkadza, w końcu nikt nigdy żadnej tajemnicy nie odkrył, pan Blake jest pierwszy i jedyny na świecie który wymyślił teorię spiskową która się sprawdziła
7) po co ? bo masz problem z dopowiedzeniem sobie tego? ale jak to zrobił Alfred lecąc do Florencji już nie? a jak Bruce'a wieźli na pustynię też nie? - sam przecież mówiłeś OBOWIĄZUJĄ PROCEDURY NA LOTNISKACH więc to też nie jest takie oczywiste
jak Bane się tam dostał? przez granicę z Meksykiem chyba, bo tak najłatwiej, a może w kontenerze statkiem - cholera jest więcej niż jedna możliwość, TO BŁĄD, znalazłem kolejny błąd
to może dalsze pytania, jak panna Miranda dostała się do zarządu i pojawia się kolejne skąd miała tyle kasy itd
ty chcesz wiedzieć jak, a reżyser daje ci swobodę byś to sobie dopełnił, tak jak działa maska Bane, jak działają zabawki gacka itp itd, ale uparliście się właśnie na ten wątek
z jednej strony macie pretensje gdy twórcy podają wam na tacy ale gdy jest taki które pewne elementy zostawi domysłom to też źle
a sam wymyśliłeś sposób na powrót - czy stoisz na tym rozstaju dróg i załamujesz ręce?
8) rozumiem że znajdę twój wątek o głupocie policji np przy filmie Szklana pułapka 3? jeśli dobrze pamiętam tam też gliniarzy zagoniono w jedno miejsce i to nie jest jedyny film :D przecież czepiać trzeba się konsekwentnie a nie wyrywkowo
co do porządku w mieście - wyraźnie mówili że był ;) tak więc miasto te 2 godziny obyło by się bez policjantów
9) ja tego nie twierdzę, przypominam ci tylko że od 8 lat nikt nie widział jego zdjęcia na świecie oraz to że reporterzy gonią za sensacją, za tymi co są na topie a on już od dawna nie był, a nawet gdyby zrobili przypadkowe zdjęcie to poważna gazeta nie bawiłaby się w ożywanie playboya milionera, a to co w szmatławcach nikt nie bierze na serio
oczywiście możesz wszystko odrzucić, bo w końcu to taki sam sport jak przytaczanie argumentów i wyjaśnień :D
tylko czy na pewno jesteś w tym taki konsekwentny jak ci się wydaje :]
Masz rację co do kilku nieścisłości, mam nadzieję, że wydanie DVD rozszerzone nam to wyjaśni ale w jednym punkcie się pogubiłeś. Mianowicie:
"Wayne markuje swoją śmierć [...]" Chwila, chwila to nie Bruce Wayne markuje swoją śmierć! To Batman markuje swoją śmierć, a raczej na prawdę ma ona miejsce. Bowiem umarł Batman, przeżył Bruce. Rozumiesz co mam na myśli?
Nikt prócz Kobiety Kot, Alfreda, Gordona, Blake'a nie wiedział kim jest Batman, więc dlaczego ktoś z dziennikarzy miałby powiązać postać Wayna z Batmanem :)?
Pozdro
Tak jak napisał Thengel, Dagget był dla Bane'a i Mirandy tylko pionkiem, potrzebowali jego firmy budowlanej i dlatego, przy okazji działając na własną korzyść, udawali, że dla niego pracują. Fox miał ogromne poszanowanie w Wayne Ent. i wszyscy wiedzieli, że będzie działał na korzyść firmy i zgodnie z wolą Bruce'a, a więc kiedy on wysunął kandydaturę Mirandy na stanowisko CEO WE, większość poparła ją, zamiast Daggeta. A z kongresmenem chodziło o to, że Selina uprowadziła go po to, żeby był jej drogą ucieczki w razie gdyby przy sprzedaży odcisków palców coś poszło nie tak. Jak widzieliśmy na ekranie, bardzo jej to było potrzebne ;)
Ok, teraz, dzięki Wam, stało się to dla mnie jaśniejsze :) Dziękuję i pozdrawiam!
Co do akcji na giełdzie, po takim napadzie, zwłaszcza że widzieli że coś majstrują zaraz by wysłali sztab techników programistów itd żeby to sprawdzili. Jest moment w filmie że policjant mówi że to rabunek oraz że mają dostęp do linii transakcji, wirus czy nie wirus każdy by się domyślił i szukał. Po paru h by było po wszystkim, ale nie lepiej zostawić całość żeby zrobiło z giełdy burdel...
Co do tego reaktora, w momencie w którym dowiedział się że chcą przejąć firmę (wiedział że chodzi o reaktor, bo te inne rzeczy były ukryte) to czemu po prostu nie poszedł ten reaktor rozbroić/zabrać część w bezpieczne miejsce/zalać wodą? Wayne wiedząc że nie może ufać nikomu, oddaje bez jakichkolwiek problemów całość Mirandzie, chociaż ma kilka innych opcji, głupie. To + akcja niczym z Rockyego (od zera do bohatera) koleś dostaje łomot, zrobi parę pompek i robi coś co innym się nie udaje (akcja z tą wspinaczką i dowalenie Bane'a)... czyni ten film dobrym ale nie tak dobrym jak część wcześniejsza.
naprawdę sądzisz że w ciągu kilku godzin sprawdzili by KAŻDĄ transakcję? poza tym może to miało tylko odciągnąć uwagę od tego co zamierzali zrobić i tam nie było nic
rozumiem że nie miałbyś wątpliwości czy zatopić warte ileś miliardów urządzenie i sam projekt który może dokonać postępu - gratuluję podejmowania szybkich decyzji w czarno-białym świecie
dlaczego miał jej nie ufać - skoro sama w to wpakowała pieniądze, w coś co miało pomóc innym a nie przynieść zysk
Z całej wypowiedzi wybierasz sobie tylko to co Ci pasuję, napisałem że mógł zrobić kilka innych rzeczy, typu zabezpieczenie, zabranie części reaktora w bezpieczne miejsce, ale jakoś inaczej to zabezpieczyć a druga sprawa skoro uważał że to może być źle wykorzystane to po co to robił, Bruce Wayne mądry facet który wtopił miliony w projekt który bał się wykorzystać, głupie?
Co do transakcji uważasz że nie mogli by sprawdzić, po czymś takim chociażby w USA byłoby wielkie zamieszanie i na 100% sprawdzili by system a to chyba nie trwa aż tak długo (nie mówię o transakcjach bo to osobna sprawa) . I jeśli to by było takie łatwe każdy pracownik by sobie wrzucił wirusa i narobił burdelu, radzę pomyśleć realnie...
przecież wybrał najbezpieczniejsze możliwe miejsce
rozebrać nie mógł, bo reaktor stabilizował rdzeń - do sejfu nie mógł go schować - jak słyszałeś, 5 miesięcy i bum
on nie bał się wykorzystać projektu - tylko już po jego wykonaniu ktoś inny ogłosił jak go wykorzystać na bombę i to powstrzymało wdrożenia urządzenia do pracy i ogłoszenie światu mamy - potencjalną bombę pod miastem - a to nie jest głupie
ty mówisz system ja mówię transakcje - ale obaj nie wiemy co zostało zrobione , ale nawet jeśli nic to i tak musieli sprawdzić a pan Wayne mógł poczekać ze swoimi problemami
W sumie elektrownie atomowe też można wykorzystać jako bombę ale nikt się do tego nie kwapi, skoro wybudował coś co może być bombą tuż pod miastem, dosłownie jakby wiedział że wysłannicy Rhal as ghadula czy jak mu tak się tam przedostaną czy ktokolwiek będą chcieli to wykorzystać ;) Jeśli by tak było to reaktor umieściłby gdzie daleko za Gotham, co w realnym świecie miało by miejsce... To on go umieścił w mieście... Całość jest naciągana, weźmy chociaż tą kolejkę z Batman początek bardziej wierzę w to rozpylenie, bo jest mądrzejsze nie ma do czego się doczepić a tutaj roi się od błędów. Moim zdaniem parę rzeczy można by poprawić w 3 części
kolejność wydarzeń ma znaczenie
- nowa technologia
- wybudowanie
- informacja jak zrobić z tego bombę - a to potrafił jeden na świecie,choć podobno martwy
zachowanie Bruce'a jest logiczne w oparciu o te wydarzenia i ta kolejność
Okej ale chyba był świadomy że z reaktora można zrobić bombę to chyba logiczne? Twórcy reaktora atomowego też byli świadomi zagrożenia, ale nie buduje się reaktorów tuż pod miastem oO Właśnie zrobiłeś z Bruce'a nie myślącego idiotę.
jeśli nikt wcześniej na coś takiego nie wpadł, bo nie było to oczywiste, ba pewnie nawet kilku sprawdziło że się nie da, a do innego wniosku doszedł ktoś po paru latach (od pomysłu liczę) to jak zakładać że da się sterroryzować samolot plastikowym nożem
samo założenie może jest naciągane czyli możliwości reaktora, ale nie postępowanie Bruce"a
Oczywiście że jest, nikt o zdrowych zmysłach nie buduję coś o takiej energii pod miastem, byle awaria i mogło by Gotham zniszczyć, co za problem wybudować za miastem? Ale chwila moment, przecież wtedy reaktor by nie miał sensu jak i całą fabuła... Film jest słabszy bo ma błędy, a postępowanie Bruce'a jest naciągane dlatego że zaraz po wybudowaniu ktoś uznał że reaktor jest zagrożeniem, nie mówił tego wcześniej? Tak by reaktor działał. Bruce nie mógł go wybudować poza miastem? Co ty na to?
byle awaria opiszesz, ale akurat tego można uniknąć, system zabezpieczeń jednym z nich zalanie - możemy gdybać w obie strony ale nie znając szczegółów technicznych nie można powiedzieć nie da się
nie reaktor uznano za zagrożenie, ten był bezpieczny tylko materiał rdzenia
mógł budować na swoim terenie, gdyby kupił nowy ktoś by sie zainteresował
można sie jeszcze przyczepić ze działał w tajemnicy, ale inni tez to robią ;)
Dlaczego miał by się ktoś skapnąć, w Batman Begins kupił 10 tyś masek Batmanich po to żeby to zatuszować a kupienie terenu np na działkę miało by być problemem. Błagam :) Nie możesz przyznać tego że budowanie czegoś takiego w mieście to głupi pomysł? Który dodaje filmowi przewidywalności... Co z tego że rdzeń, rdzeń jest uzależniony od całości...
bo wszystkie wolne działki były po za wyspą a potrzebował wody ;)
budowanie w mieście to pomysł głupi, jednak nie ze względu na to co podajesz, pamiętaj że nasza wiedza opieramy na tym co już wiemy czyli tym co się dokonało, a oni na tym czego my nie wiemy, i po za tym głupi ale absolutnie prawdopodobny
Hehe "pomysł głupi, jednak nie ze względu na to co podajesz" a ze względu na co? Byle żeby mi nie przyznać racji, ale okej ja tego nie chcę mam swoje zdanie ty swoje. Jak wody nie było? Żyjemy w świecie w którym ciężko jest doprowadzić wodę? Całość wychodzi nawet nieźle z efektami, dobra grą aktorską + klimat ale błędów jednak parę jest.
ależ przyznaję ci rację - jednak podkreślam że nasza logika ma się nijak do ich logiki, gdyż oni nie wiedzą tego co my a my nie wiemy tego co oni - dlatego nasze widzenie pewnych spraw zawsze będzie inne
samo założenie uszczęśliwiania na siłę jest absurdalne - nie ważne jak chciało by się dobrze zawsze wyjdzie źle :)
co do wody - chętnie ci odpowiem - można ale trzeba podać cel, uzasadnić i nici z tajemnicy a jeszcze zawsze mogą ci odmówić, wbrew pozorom nie jest to takie łatwe
a tu miał wodę za darmo
sorry, że wtrącam się w tak zażartą dyskusję, ale może reaktor nie można było zbudować poza miastem (=nie na terenie wyspy), bo potem ciężko by było dostarczać energię do miasta (budowanie jakiś tuneli pod wodą itp., ciężko, żeby to przeszło niezauważone)? ;)
jakich tuneli, po co? To nie chodzi o brak możliwości bo to nie jest problem z stworzonym świecie a nawet i w realnym ;) Jeśli już by dostarczali energię to było by to oficjalnie. Chodzi tutaj o to że na swoje życzenie doprowadzili do zagrożenia. To powoduję że jak na początku filmu widzisz ten reaktor jesteś pewien że akcja będzie się działa wokół niego, co już jak dla mnie minus.
Hmm co by tu dodać, takich rzeczy nigdy się nie buduje w mieście no ale Nolan to naciągnął na swoją korzyść nie ma tu mowy o logice. Cały film nie jest do nie wiadomo jakiego rozmyślania to kino akcji w końcu ;) Dzięki za dyskusje już nie ma tu się nad czym rozwodzić