- Michael Keaton
- Val Kilmer
- George Clooney
- Christian Bale
Zdecydowanie - Michael Keaton
- Val Kilmer
- Christian Bale
i na samym końcu - George Clooney - porażka
Kilmer był drętwy, Clooney nie pasował, Bale - trochę drewniany ale nie jest też zły. Pozostaje Keaton.
Zdecydowanie Keaton najbardziej pasował... Bale nie tak źle, ale właśnie jedyną rzeczą jaka mnie denerwowała w "Dark Knight" to Bale. Zagrał tak jakoś bez polotu, bez jaj...
1. Michael Keaton - widać było że grał naturalnie i bardzo pasowała mu ta rola.
2. Christian Bale - nie wiem, po jaką cholerę mówił z taką chrypką. Plus jest taki, że to dobry temat do żartów. Poza tym nie mam zastrzeżeń
3. Val Kilmer - hmm... jakoś specjalnie go nie zapamiętałem jako Batmana. Może dlatego, że Forever był taki sobie.
4. George Clooney - muszę komentować? Nie miał chłop zbyt wielkiego pola do popisu... :)
Absolutnie Michael Keaton.Nie drażniący,naturalny i pozornie nie pasujący na batmana,to paradoskalnie uznaję za zaletę,mam nadzieję,że wiecie o co mi chodzi :) Bale byłby ok gdyby nie ta chrypa....no ludzie.Atutem jest jesgo budowa fizyczna która pozwala zaufać,że poradziłby sobie z kilkoma drabami :) Kilmer to bezpłciowa rola a Clooney to jakiś dowcip ;)
Nie wiem, jestem jedyną osoba której Keaton się nie podobał? Nawet jako Batman nie było tak źle, ale strasznie denerwowała mnie postać Bruce Wayna, zagrana przez niego. Jakaś taka..."mientka". Choć w sumie "Powrót Batamana" oglądałam dość dawno, ale z tego co pamietam nie podobała mi ani jego rola, ani cały film, głównie przez Kobietę-Kota. Ale to już, jakieś moje uprzedzenie do czarnych charakterów-kobiet. Mnie tam najbardziej podobał się Christian Bale, choć jego chrypka była w niektórych momentach bardzo drażniaca. Val Kilmer ujdzie, ale Clooney to porażka.
Nie tylko tobie. Mnie tez Keaton nie przypadł do gustu, zarówno jako Bruce Wayne i jako Batman. Jednak i tak jest wyżej niż Clooney czy Kilmer. Zwłaszcza Clooney nie nadawał się na Batmana, Kilmer był znośny, Keaton dobry, ale mnie najbardziej podobał się Bale. Zarówno grą jak i sposobem przedstawienia jego postaci przez reżysera.
Powinieneś się spytać o jokera, jak dla mnie najciekawsza postać we wszystkich częściach batmana. W "Mroczny Rycerzu" świętej pamięci Heath Ledger swoją rolą ubił wszystkich na głowę. Zagrał jokera lepiej nawet od wielkiego Jacka Nicholsona. Jak najbardziej zasłużony oscar.
jak wyżej...Keaton potem Bale, ale nie należy zapominać, że dwie pierwsze części robił Burton więc klimat pierwszych Batmanów był całkiem inny niż tych w reżyserii Nolana. Powiedziałbym, że bardziej komiksowy. Nolan natomiast postawił bardziej na realizm. Tak mi się wydaje ;)
Christian Bale
Michael Keaton (według mnie powinien był zagrać Jokera, drugie miejsce dlatego, że Val wypadł słabo)
Val Kilmer
długo długo nic...
George Clooney
Keaton był najlepszy jako Bruce, ale tylko w jaskini, gdy pokazywał swoją mroczną osobowość. Jako Wayne-playboy wypada blado, a przez sztywny kostium i swoje warunki fizyczne (175 cm wzrostu i z 75 kg wagi) też wypada dużo mniej wiarygodnie jako Batman.
Podsumowując, najlepszy jest Bale.
Michael Keaton
długo długo nic...
Val Kilmer, Christian Bale - na równi
długo długo nic...
George Clooney
Jedynego prawdziwego Batmana zagrał Bale.
Po pierwsze ten znienawidzony "ochrypnięty głos" w komiksach też jest wzmianka o tym że Batman mówił ochrypniętym głosem, nie wiem dokładnie w którym zeszycie...ale...to było kiedy Jean Paul rozpoczynał swoją rolę Batmana.
Po drugie Batman był pokazywany nie jako "robot" tylko jako człowiek...dostawał łomot, bał się i przejmował się dobrem swoich bliskich co Bale nam doskonale przedstawił.
Dla mnie " uśmiech " u Batmana jest, hmm zły.
Co do " durnowatego " głosu już się wypowiedziałem.
Dobra a teraz konkretniej, My tutaj chyba bardziej oceniamy postacie jakie były grane niż grę aktorów czyż nie?( to tak na marginesie )
Więc po pierwsze....
- Najważniejsza szycha w mieście...powinna robić zamieszanie, niż siedzieć u siebie w dworku i tyle, wiem że komiksowy Batman taki był, no ale udzielał się też w "społeczeństwie" tak jak Bale, nie robił takiego zamieszania...przynajmniej nie kojarzę czegoś takiego, no ale wychodził do ludzi w przeciwieństwie do Keatona.
- Ten "krytyk" nie jest zły...no ale trochę przegiął porównując do siebie scenę kiedy Bruce idzie " odwiedzić " zmarłych rodziców a kiedy rozmawia z Reachel o szansie na normalne życie...to porównanie było idiotyczne.
- Prawdą jest to że Keaton wygląda groźnie jako Batman nawet z uśmiechem na ustach...ale o uśmiechu się już wypowiedziałem....Bale ma zazwyczaj spokojną gębę.
- Kostium....normalna zbroja czy zbroja na styl z Asetrixa i Obelixa z wyrzeźbioną kukurydzą....
- Keaton jest " naturalnie przerażający " ? Acha...no cóż...tak naprawdę jeżeli przed każdym z nas wyszedł by w tej chwili koleś w kostiumie nietoperza to byśmy go wyśmiali...to co przeraziło kolesi w Batmanie Keatona jest może to że dostał kulkę i przeżył, to że inni opowiadali już o nim straszne historie? A Nicolsona co takiego? Prawdopodobnie to że koleś drobniejszy od niego podniósł go o głowę do góry?
Co do Bale'a jego Batman działał wzbudzając w przestępcach " nagły " szok i przerażenie...zarówno w przypadku Flassa jak i Pana Falcone z Mrocznego Rycerza....albo budował " napięcie " ( co prawda i tak musiał działać w powolny sposób ponieważ przestępców w tych scenkach było co nie miara ) np: "gasił" światło...szybko się poruszał co równało się z "szelestem" peleryny....lub...hmmm....albo rzucał swój cień w pewne miejsca gdzie kolesie wystrzeliwali serię pocisków.....jak również napędzał niepotrzebnego stracha szeptem do ucha zanim wciągnął klienta na "troszkę" wyższe piętro.
http://www.youtube.com/watch?v=tRFaE5XrTzE&feature=related
filmik na rozchmurzenie...;)