Do tej pory każdy obejrzany przeze mnie norweski horror/thriller mnie zachwycał. VILLMARK jest po prostu nudny i bez sensu. Póki się nie skończył, byłam nim bardzo zaintrygowana i siedziałam w napięciu, czekając na końcówkę. Jednak po obejrzeniu siedziałam jeszcze z 5 minut i zastanawiałam się "o co k***a chodzi?! to już koniec?!". I o ile zauroczył mnie jeden z aktorów (Joner), o tyle sam film mnie bardzo zawiódł. :( Tyle.
Kristoffer Joner to świetny i charakterystyczny aktor. Widziałem go w kilku filmach i zawsze potrafił stworzyć ciekawą postać. Tyle że mi się ten film dla odmiany bardzo podobał. Był kameralny, tajemniczy, bazujący na grze aktorów. Miło jest coś takiego obejrzeć, bo tzw. filmy grozy to przeważnie jeden schemat...
Możesz polecić te zachwycające Ciebie obejrzane do tej pory norweskie horrory/thrillery?
Będę wdzięczny. (tylko nie fritt vilt)
No a powiem Ci, że właśnie FRITT VILT mi się zaje**ście podobał. Może dlatego, że lubię takie klimaty. Kolejny to np. ROVDYR, czy już nie horror, ale też dobry film - TROLLJEGEREN. ZOMBIE SS też był spoko. Z Twojej wypowiedzi wnioskuję, że chciałbyś ze mnie zadrwić, tylko nie wiem dlaczego, skoro każdy ma inny gust. Pozdro.
Nie chciałem zadrwić, chciałem obejrzeć polecane filmy.
Z ciekawości skusze się na Rovdyr. Lowcę troli widziałem, nawet nie zwróciłem uwagi że to norweski film. Zrobił na mnie dość duże wrażenie.