MUCHA 2 to niezbyt udana kontynuacja autorstwa twórcy efektów specjalnych do MUCHY Cronenberga. Oba filmu już kiedyś widziałem - o czym pisałem w poście przy okazji pierwszej części. W przeciwieństwie do MUCHY 1, ponowny seans sequela nie należał już do przyjemności. Dzieło Crornrberga nie było w zasadzie horrorem - to był film wielopziomowy, niemal filozoficzny dramat w kostiumie horroru. MUCHA 2 to zwyczajne popłuczyny po kultowym i arcykasowym poprzedniku. Nie jest to jednak horror beznadziejny. Dobrze się tu broni muzyka Christophera Younga oraz aktorstwo Erica Stoltza. I to by było na tyle. Film (w dużej mierze) pwoiela fabularny schemat znany z części pierwszej- tyle, zę tym razem ukazano go pobierznie i niemal pocztówkowo. MUCHa 2 nie ma emocjonalnej intensywności poprzednika i to jest jej glówna wada. Brak tu też drugiego dna - to zwyczajny film z człwoekiem zmieniającym się w potwora. Dodatkowo film jest schematyczny, przewidywlany i mało straszny. Wele efektów specjalnych jest tu dobrych - jednak końcowy wygląd tytułowej muchy to strzał kulą w płot (niestety). Zakończenie tego filmu nie jest nawet w połowie tak pesymistyczne i przygnebiające jak w dziele Cronenberga. Walas kończy swój film i pesymistycznie, i z "niby- happy endem" i dość karykaturalnie. Gdyby nie osławiony iznakomity poprzednik moja recenzja MUCHY 2 była by bardziej przychylna- ale przypadek tego sequela (jak i wiele innych) uczy, że nie należy ciągnąć i przerabiać tego co było idealne (lub bliskie ideału było). To tyle.