Film,będący genialną metaforą ludzkiej natury,czerpiący garściami z klasyków kina i literatury,takich jak: Frankenstein,Dr Jeckyll i Mr. Hyde,Piękna i Bestia. Jak zaden inny film nie pokazuje tak dobrze i tak dobitnie odwiecznego konfliktu między zwierzęcą naturą, a ego czlowieka i kompleksem Boga. Fantastycznie wygrywa strach kazdego z nas przed ukrytą chorobą, jak rak,czy AIDS,pokazuje,jak potrafimy lękać sie wlasnego ciała,(wyglądu), nie akceptować zmian,jakie w nim z wiekiem zachodzą.
Film,pomimo tego,ze ma 30 lat,ani na jotę sie nie zestarzał,ani technicznie,ani fabularnie. Życiowa rola Jeffa Goldbluma,warta wszelkich nagród,genialna charakteryzacja,zdjęcia,muzyka,klimat-słowem-skończone Arcydzieło. Polecam!
Warto dodać, że film jest też niezwykle oryginalną i jakże tragiczną Historią Miłosną, o czym zresztą w wywiadach wspominał sam Cronenberg.
Moim zdaniem to również historia o chorobie, która niszczy człowieka i wpływa na głównego bohatera, jak również jego otoczenie. To genialny film, niestety niektórzy widzieć będą w nim tylko bajkę o potworze.