MUCHOTŁUK rok 1966 reżyseria Marek Piwowski, zdjęcia Andrzej Baszczyński,dźwięk Tadeusz Pałczyński. Obraz podrzędnej restauracji. Goście piją alkohol, kłócą się, flirtują, opowiadają anegdoty. Słychać fragmenty rozmów o sprawach wielkich i małych; o wojnie, ojczyźnie i honorze, o życiu codziennym. Wśród gości same niekonwencjonalne osobistości, muszę o nich wspomnieć , bo stanowią klucz naszej rzeczywistości lat 60-tych XX w.Jegomość ostrzyżony "na Hitlera" pochłania wszystko i nie wierzy w to co widzi,ciekawa postać weterana ostatniej wojny, który raczy klientów przy barze swymi opowieściami ubarwionymi nieco,podrywana dość duża kelnerka ma stałe hasło "Przerwa w piciu grozi życiu", ta sama rzeczona na obcesowe zaloty mężczyzny z niecnymi propozycjami "Za stówę? Kup pan sobie herbatników!". Hit czy obłęd -chudy mężczyzna opowiada o staraniach o etat "na konia", bo za konia płacą więcej.W tle orkiestra coś przygrywa, jakieś spocone pary coś tańczą w różnych zestawach mieszanych płci i tych samych, milicjanci pojawiają się, bufetowe,pijany kierowca wychodzi i wsiada na motor,przekrój społeczeństwa w absurdalny i komiczny sposób ukazany...Polecam bar z ekipą rozwalą...