Ogólnie film dość przyjemny, nie ma durnej poprawności politycznej a ze względu na osobną historię (chyba że umknął mi oryginał?) nie został ocenzurowany jak poprzednia część.
Jest tylko jedna wada - część scen się niesamowicie dłuży i o ile rzeczywiście są one istotne ze względu na rozwój historii i postaci to oglądając je zdarzyło mi się ziewać. Inne wątki są zaś tak po macoszemu potraktowane że ciężko uwierzyć w ich autentyczność.
Bardzo dobrym przykładem będzie miłość Taki do Sarabi - ta nie zrobiła w filmie nic a ten zakochał się że chciał być z nią nawet gdy Simba był dorosły. Tak samo jego zachowanie - wiedział co zrobił, wiedział jak mało się starał a do końca miał żal do samicy że wybrała Mufasę.
Niesamowicie głupim pomysłem było wrzucanie do filmu Timona i Pumby - nie mają żadnego wkładu w rozwój akcji i służą wyłącznie jako bardzo słaby wątek humorystyczny. Nikt w kinie z ich żartów się nie zaśmiał a bardzo skutecznie odrywali od klimatu opowieści.