Bardzo głęboki,psychologiczny film pod warunkiem,że zrozumie się go w całości!Samotność i wyizolowanie jednostki w chłodnym,okrutnymiu bezdusznym świecie Hollywoodu.Fabuła rewelacyjna - wszystko pasuje do siebie jak kawałki układanki.Mistrzostwo!Polecam gorąco!!!Najlepszy film Lyncha! 10/10
Zgadzam się w pełni :) To co wyróżnia ten film Lyncha, od jego innych zrobionych w podobnym stylu ("Zagubiona Autostrada", "Inland Empire"), jest spójność, po ułożeniu w umyśle achronologicznej, pociętej snem i jawą, fabuły w całość, otrzyma się rozwiązanie, które trudno poddać w wątpliwość. Do głównego wątku dochodzą również inne, poboczne, jak chociażby wspomniane przez Ciebie, krytyczne spojrzenie na Hollywood (bardzo przypominające to z "Bartona Finka" braci Coen). "Mulholland Drive" można oglądać też na wyrywki, delektując się każdą ze scen z osobna, scenami w iście tarantinowskim stylu (kiedy jeden z płatnych morderców "składa wizytę" drugiemu), pięknymi scenami erotycznymi, czy też wreszcie świetnymi sensualnymi scenami w klubie "Silencio" i podczas castingu jednej z głównych bohaterek. W moim prywatnym rankingu - film numer jeden.
Pozdrawiam!