"Mulholland Drive" widziałam już kilka razy, za każdym razem gdy oglądam ten film jestem
pod wielkim wrażeniem. Ale jest coś, co po dziś dzień nie daje mi spokoju i przeczy
klasycznym interpretacjom obrazu. Mam tu głównie na myśli moment, kiedy Rita/Camilla
otwiera niebieskie pudełko po powrocie z Silencio. Chwilę później następuje sekwencja
przejścia do rzeczywistości. Wszystko w porządku, ale dlaczego kiedy kowboj mówi "Witaj
ślicznotko, pora wstawać" na łóżku leży Rita/Camilla? Dopiero po dziwnym flashbacku
pojawia się Betty/Diane. To wygląda co najmniej jak sen we śnie. Kiedy wychwyciłam tę
niejasność raz jeszcze obejrzałam MD zwracając szczególną uwagę na Ritę w pierwszej
części filmu. Zauważyłam, że jej postać zaskakująco często zapada w sen. Przerażająca
scena w barze Winkiego pojawia się zaraz po tym, kiedy Rita zasypia pod stołem w
apartamencie Ruth. [?] Niewykluczone, że za bardzo wgłębiam się w fabułę MD. Niektórzy
otwarcie twierdzą, że ten film to raczej przeżycie, a sama interpretacja schodzi na drugi plan,
bo każdy może robić to po swojemu, a poza tym nie wiadomo, czy sam Lynch wiedział
dokładnie co tworzy. Ja najwyraźniej lubię bawić się w tego typu łamigłówki. Czy możliwe
jest, że ta historia nie jest wcale historią Diane, tylko Camilli? Czy zauważyliście jeszcze
coś, co mogłoby rozwikłać tę zagadkę? Pozdrawiam wszystkich miłośników MD.
Nie na temat , ale jako że jesteś fan tego filmu to fajnie jak byś mi coś wyjaśnił . Betty Elms i Diane Selwyn to ta sama i jedna osoba ? Jeśli tak to czemu nie pamiętała że zleciał zabójstwo na Camille , dobrze rozumuję ? I jakim cudem dalej żyła skoro strzeliła sobie w łeb . I jakim cudem znaleźli jej zwłoki w mieszkaniu nr. 17 . To tak jak by ona żyła i nie żyła :) . Powiem słowami klasyku "ja go zabiłem , ale on żyje"
Teoretycznie to jedna i ta sama osoba ale masz pomieszane sny i jawę. W rzeczywistości ona się nie zabiła. a co się dzieje w snach nie musi być idealnym odwzorowaniem rzeczywistości.
Możliwe, że za bardzo zgłębiasz fabułę, ale możliwe też, że masz rację. Myślę, że MD należy do filmów, których nie interpretuje się na jeden określony sposób, choć... Myślę, że jedna interpretacja jest mimo wszystko najbliższa logicznemu wytłumaczeniu. Obejrzałem Mulholland dzisiaj po raz pierwszy i szczerze powiedziawszy nie wiedziałem na początku, co na temat filmu sądzić. Mnóstwo niejasności, niezrozumiałej symboliki, przede wszystkim - ogromna ilość nieustannie przeplatających się ze sobą wątków z dwóch, wydawałoby się później, alternatywnych rzeczywistości. A propos Twojego problemu: mi w dalszym ciągu wydaje się mimo wszystko, że na łóżku od początku leży Diane. Widać niby nieco ciemniejsze włosy, ale to chyba jedna i ta sama kobieta. Jeśli nie, moim zdaniem jest na to jedno wytłumaczenie, a mianowicie: ponieważ jest to moment, w którym kończy się sen Diane, a zaczyna jawa, zmieniają się również role odgrywane przez poszczególne bohaterki. We śnie Diane była na miejscu Camilli, sen był marzeniem o życiu takim, jakie jednej, przepełnionej zazdrością i żalem za utraconą i perfidnie odebraną miłością, kobiecie odebrała druga. Dlatego też logicznym byłoby, gdyby po przebudzeniu role te uległy odwróceniu, jak to też miało miejsce w rzeczywistości. Nie wiem, czy zrozumiale to napisałem, na pewno nieco chaotycznie. Jeśli będziesz miała jakieś pytania, pisz. Pzdr.
Już samo odwrócenie biegunów naszych pań to być może niezła łamigłówka dla samego Lyncha ,tu podejrzenie staje się trafne i możliwe dla samego twórcy,jak i dla jego odbiorcy.Md trzeba składać kawałek po kawałku,ale to i tak nic nie da,ponieważ zawsze zabraknie odpowiedniego zamka,mimo to ,że mamy klucz w ręce i gotowi jesteśmy poznać to,co kryje się za kolejnymi ...drzwiami.