niewątpliwie jeden z najlepszych dorobków Lyncha...MD należy do tej grupy filmów, które zaprzątają Ci głowę jeszcze przez jakiś okres czasu po obejrzeniu.Przynajmniej w moim przypadku tak było...W scenie, kiedy bohaterki siedzą w teatrze wsłuchując się w utwór "silencio" nie mogłam powstrzymać łez(a płaczę na filmach rzadko!).Kolejnym plusem(wielkim) jest obsada...i tu znów pochwały dla Lyncha za kredytowanie nieznanych twarzy...No i nie sposób nie wspomnieć o soundtrack`u stworzonym przez niepokonanego Angello Badalamentiego.Polecam goraco tym, którzy nie mieli jeszcze okazji obejrzeć.