Nie wiele widziałem filmów Lyncha, a właściwie tylko jeden: "Człowiek słoń". Kilka innych może widziałem ale było to dawno. Wczoraj dane mi było zobaczyć mój drugi film tego reżysera czyli "Mulholland Drive" Nie zawiodłem się. Genialność tego film polega na tym, że aby go opisać można użyć niezliczonej liczby przymiotników. Ten film jest mroczny, przerażający i surrealistyczny, a zarazem hipnotyzujący i wciągający. Urzekający i odpychający jednocześnie. Jeden z krytyków napisał, że "Mulholland Drive" jest uwodzicielski. Zgadzam się z powyższym. Ten film jest uwodzicielski w pełnym tego słowa znaczeniu. Niezwykły nastrój nie pozwala na to aby się nudzić. Partia wokalna w klubie Silencio powala na kolana a jest to jedna z licznych urzekających i tajemniczych scen.
Czy zrozumiałem film? Nie, nie zrozumiałem filmu w pełni ale po przeczytaniu interpretacji wszystko stalo się klarowne i jeszcze bardziej intrygujące. Genialność tego obrazu polega również na tym, że nie trzeba rozumieć fabuły aby film zachwycał. Dzięki temu film jest tajemniczy i niepokojący. Ogląda się go z zapartym tchem.
Techniczne strony filmu są na najwyższym poziomie. Wspaniała praca kamery, dobra gra aktorska. Zjawiskowa i uwodzicelska Naomi Watts. Muzyka moim zdaniem to również mocna strona "Mulholland Drive". Klimatyczna i zatrważająca miejscami. Spodziewałem się dobrego filmu i dostałem film rewelacyjny, a na pewno bardzo dobry. Wady? Nie zauważyłem znaczących ale niektóre sceny mogłyby być kótsze bo się dłużą. W przeciagu kilku następnych dni zapewne powrócę do tego filmu bo jeden seans to za mało. Pozdrawiam.
Bardzo ładnie napisane i oczywiście zgadzam się z powyższym autorem.
Sama nie zrozumiałam go do końca po pierwszym seansie i myślę, że nie odkryłabym wszyskiego, gdybym nie zasięgnęła trochę pomocy kogoś kto dobrze zinterpretował ten film, który urzekła mnie od pierwszego sensu i już na zewsze pozostanie jednym z moich najukochańszych (co za słowo). Obok Miasteczka Twin Peaks (serial), Blue velvet, Dzikości serca i Człowieka słonia najlepszy film Davida Lyncha. Cóż wymieniłam połowę jego filmów.