PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30630}

Mulholland Drive

Mulholland Dr.
2001
7,6 102 tys. ocen
7,6 10 1 102126
8,6 67 krytyków
Mulholland Drive
powrót do forum filmu Mulholland Drive

Silencio

ocenił(a) film na 10

Może ktoś z Was wie i zechce się ze mną podzielić informacją dotyczącą sceny w teatrze.Jakie Ona miała znaczenie dla filmu???Bo ja juz nie mam siły na próby jej interpretowania:-)

ocenił(a) film na 9
aguska_7

To obok sceny w barze najlepszy moment w filmie. Jest jedną ze scen "przejścia". Jeśli potraktujesz ją metafizycznie, zrozumiesz sens jej zaistnienia w filmie, a raczj nieodzowność. Film jest szalenie tajemniczy i niech tak zostanie. Wiem, albo nie wiem. Czarne albo biale.

ocenił(a) film na 10
aguska_7

Hmmmm.....chyba faktycznie tak ją potraktuje:-)..Ale film i tak jest zakręcony:-)Pozdrawiam

ocenił(a) film na 10
aguska_7

Scena w teatrze jest moim zdaniem swoistą kulminacją snu który przeżywa główna bohaterka. Opuszczenie wyidealizowanego wymyślonego świata. Piosenka tam śpiewana ma wzbudzić wzruszenie, żal i nostalgię za tymi resztkami pięknego snu jaki zostawia za sobą bohaterka wracając do rzeczywistości. Taka ostatnia wzruszająca chwila, jaką zafundowała jej własna podświadomość, przed sprowadzeniem jej na ziemię.

ocenił(a) film na 10
Travis

Według mnie to też ukoronowanie wyśnionego idealnego scenariusza,
z tym że myśle że nie jest to dla Diane chwila wzruszająca. Jest to raczej okropnie bolesny moment, w którym powoli do jej świadomości docierają fakty z przed snu.Wraca więc do niej smutek,żal,rozgoryczenie, pojawia się niepokój,przeradza się w strach, w końcu Rita znika, sen się kończy.
Scena jest tak genialnie skonstruowana że oglądając ją widzę w wyobraźni ten moment,gdy Diane pogrążona jeszcze w niespokojnym śnie, leży w rozkopanej pościeli, płacze, i powoli wraca do niej świadomość, w półśnie zdaje jej się jeszcze że budzi ją kowboj, w końcu otwiera oczy i musi zmierzyć się z tym, że sen się skończył,a ona straciła wszystko- miłość, godność, szanse na kariere a zemsta- zamordowanie ukochanej Camilli obróciła się przeciwko niej, uderzyła z zdwojoną siłą.

ocenił(a) film na 10
aguska_7

W jednej z możliwych -moim zdaniem- wersji tłumaczącej znaczenie sceny w teatrze, jest -mówiąc w skrócie- ukazanie personifikacji ponadczasowości sztuki, oddanej dla publiczności bez reszty. Przez tworzących i przekazujących ją artystów.
Prawdziwa sztuka żyje nadal, jest jakby nieśmiertelna. Udziela się i oddaje widzom, i to jest tak bardzo wzruszające, cenne i piękne zarazem. Wybitni aktorzy przekazują pełnię ducha odtwarzanej przez siebie postaci, bez reszty.
Podobnie jest z prawdziwą, cenną sztuką - jej twórca, czy odtwórca, oddając ducha obumiera ciału. Ciało jego umiera, aktor umiera lecz jego gra, sztuka nadal trwa nieśmiertelna.

W kontekście tego tłumaczenia, przypomina mi się ten fragment z epopei pt: "Pan Tadeusz" Adama Mickiewicza:
"[...] Tu przerwał, lecz róg trzymał, wszystkim się zdawało,
Że Wojski wciąż gra jeszcze, a to echo grało. [...]"
Źródło: Księga IV, w.678-679

komentarz

podoba mi się ten pomysł z nieśmiertelnością sztuki, coś w tym rzeczywiście jest. natomiast ja osobiście uważam, że scena w Silencio jest takim swoistym puszczeniem oka do widza i może znaczyć równie dobrze "hej, nie bierzcie tego tak na poważnie, tego nie ma, to wasza podświadomość, to wszystko jest na taśmie". To jest ten sam motyw, którego Antonioni użył na końcu swojego "Powiększenia" - otóż jakkolwiek to wszystko prawdziwe i poruszające ,"to tylko iluzja". Możliwe więc, że jest to po prostu apel do widzów o dystans (co w przypadku filmu Lyncha jest rzeczywiście bardzo na miejscu - mało jest bowiem reżyserów których aż tak namiętnie się nadinterpretuje). i przemawiałoby za tym także to, że to właśnie w Silencio bohaterki znalazły niebieską kostkę - otóż były już przygotowane, że to co zobaczą nie musi być aż tak prawdziwe jak mogłoby się wydawać, a widz wraz z nimi nabiera do tego wszystkiego dystansu...

skaz88

jeszcze jedno - magia kina. ta scena to próbka mocy magii kina, dosłownie i teoretycznie.

skaz88

ta scena jest kluczowa dla mojej interpretacji filmu... a najważniejsze są słowa konferansjera. mówi on o tym, że nie ma zespołu, nie ma okriekstry, ale muzyka gra, bo jest nagrana.
otoż playback jest idealny, muzyka nagrywana na potrzebe playbacku jest dopieszczana przez wielokrotne duble, powtórzenia... nie usłyszysz fałszowania lub pomyłki podczas słuchania playbacku.
Diane i Camilla tworzyły orkiestre... grały muzyke (czytaj: pieprzyły sie jak norki i było im ze sobą dobrze), ale wkońcu Camilla zaczęła fałszować (czytaj: olała Diane i znalazła sobie wibrator z krwi i kości), więc Diane postanowiła że koniec z orkiestrą... zleciła zabójstwo Camilli i sama się zabiła... o tym była druga część filmu...
pierwsza część filmu to playback... muzyka taka, jaką Diane chciała wykonywac w orkiestrze z Camillą...