To jeden z tych filmów które można porównać do pseudo artystów. Narysuje taki kreskę na płótnie i pochlapie to wszystko różnymi kolorami. Dla większości taki obraz niema ani składu ani ładu ani żadnej wartości... natomiast dla autora i pseudo znawców sztuki jest to dzieło wybitne (które trzeba tłumaczyć).

Po drugiej próbie zrozumienia tego filmu kilka wątków mi się spodobało. Naiwna dziewczyna która przybywa do miasta mając nadzieję na sławę... torba z pieniędzmi symbolizująca moim zdaniem jej oczekiwania... i jej miłość do tajemniczej kobiety która może oznaczać jej oczekiwania/ alter ego/ sławę/ czy coś o czym tylko autor wie a ja jestem bardzo ograniczonym człowiekiem i się nie domyślam.

Ogólnie powtórka z mojego pierwszego spokania z tym filmem. Budzenie moich pierwotnych instynktów pożądania i przyjemnego oglądania kobiecych ciał zostaje po chwili obrzydzone poprzez pocałunek z obleśnym dziadkiem i daniem się macać po tyłu. Z tego co się domyślam ma to ukazać jakieś "poświęcenie" tej dziewczyny dla roli i zwiększenie jej szans na wymarzoną karierę.

Reszta wątków jest kompletnie przesadzona i niepotrzebna. No ale nie znam się na sztuce i najlepiej jak wrócę do oglądania pokemonów...