I dobrych filmowców.
Mnożenie sytuacji ekstremalnych wśród ludzi bardzo zwykłych i pragnących spokoju w celu uzyskania efektu komicznego lub dramatycznego to duże ryzyko, z którym Hrebejk sobie doskonale poradził. Gdyby tylko wyciąć bzdurne zakończenie... W każdym razie - przez bite dwie godziny oglądałem film pulsujący życiem, który wywołał we mnie mnóstwo emocji, jak to z dobrymi komediami i dramatami postaci bywa. W sumie dziwne jest trochę to całe zamieszanie o ukrywanego żydowskiego chłopaka i chyba trochę wymuszone...ale nie będę brnął dalej, bo nie wiem dokładnie jak to w Czechach wyglądało - ale podejrzewam, że Hrebejk i Jarchovsky wiedzą co robią, więc wymądrzać się na temat różnic między traktowaniem obywateli Protektoratu a państwa podbitego nie będę... Zresztą niewiele mnie ten "problem" zajmował, bo film mnie wchłonął całkowicie...za to duże brawa.
dlaczego bzdurne zakończenie?
Całość jest bardzo dobrze skomponowana. Film jest bardzo emocjonalny i poruszający, podobnie jak "Życie jest piękne". Miejscami zabawny jest tylko dlatego, że życie w takim stresie jakim jest wojna, czasami wygląda absurdalnie i komicznie (chociaż takie nie było) i my jako współcześnie nieznający takiej rzeczywistości, tak to odbieramy.
Poza tym faktycznie, czesi stanęli na wysokości zadania.