Chciałem na początku obejrzeć, ale jak spojrzałem na obsadę, że nie ma ani Adamczyka, ani Szyca, to uznałem, że to musi być jakiś badziew.
Nie ma dobrego polskiego filmu, jeśli nie gra tam wspomniany duet naszych naprawdę solidnych aktorów. Większość polskich produkcji na nich się opiera i słusznie. Nawet gdy scenariusz jest zły, reżyseria marna, to jeśli jest Adamczyk lub Szyc, to wiadomo, że będzie jakiś elementarnie przyzwoity poziom zachowany.
Szyc mi się podoba najbardziej w filmach komediowych, choć i w dramatach czasem zagra tak, że łzy mi z oczu lecą. A Adamczyk jest świetny w dramatach, choć i w komediach fajnie wypada, lubię jak sobie zbytuje, przedrzeźnia, naprawdę solidny warsztat aktorski.
Linda został godnie zastąpiony przez nowe pokolenie dobrych solidnych aktorów, nie mówię, że grają oskarowe role, ale to zawsze jest dobry, europejski poziom.