Na plus aktorstwo (choć brak Miry Sorvino i Jeremy'ego Northama raczej nie), a nawet klimat, ale to za mało, jeśli w tego typu filmie wszystko rozgrywa się w bardzo szybkim tempie, a fabuła kuleje jak niepełnosprawny, który próbuje dojść do wózka inwalidzkiego i dojść nie może. No i głupio się kończy.