Jedyne co w tym filmie jest dobre to pulchna Katie Featherston z bajecznym biustem i
odsłoniętym tłustym brzuchem. Tak, nadwaga tej pięknej dziewczyny to najprzyjemniejszy
najkrótszy i najciekawszy element tego gniota. Trudno powiedzieć żeby była to rola aktorska
(przejście tam i z powrotem , zdumiona mina, poświecenie gołymi wałeczkami)