Film tak świetny, jak sam Michael Caine, ale chyba nie można się było spodziewać niczego innego przy takim narratorze. Ikona kina z typowym dla siebie urokiem i humorem przedstawia nam dawną Anglię, wspomina o elementach, które były dla niego najważniejsze w tamtym okresie. Dodatkowo goście tacy jak Paul McCartney poszerzają jego historię i dodają własne spostrzeżenia. Oglądanie tych legend w momencie swojego największego rozkwitu może nam dać sporą dawkę nostalgii, ale czy właśnie nie tego szukaliśmy włączając ten film?