Absolutna rewelacja. Prawie pół wieku i wielka radość z oglądania. Cieszy wszystko, zwłaszcza genialny Peter Sellers (wyczyn podobny do "Dr Strangelove" - trzy odmienne role, może nie aż tak wymagające jak u Kubricka, ale zagrane z ogromnym wdziękiem). No i fajerwerki zupełnie niepostarzałych żartów. Miodzio.