Dokładnie to samo pytanie zadałam sobie po obejrzeniu tego filmu. Rozumiem, że trzeba skrócić książkę, bo ma 1500 stron, ale żeby aż tak? Przez to film sprowadza się głównie do "Javert ściga Valjeana" i rewolucji studentów, co zupełnie zabija książkę.
Dałabym 5/10, ale Geoffrey Rush jest tak cudownym Javertem, że podnoszę ocenę o jeden.

no jednak nie każdemu się chce czytać. poza tym poza nędznikami sa tysiące innych, lepszych książek. ekranizacja ta jest streszczeniem, i to jakim!!! szybko lecimy i dolatujemy do smierci Javerta, hehe, uproszczenia sa konieczne w filmie, taki to los mixu kina i powiesci.

Mogę się podpisać pod opinią kaprala11 i jeszcze dodać,że jeśli ktoś chce przeżyć intelektualną przyjemność MUSI przeczytać książkę-czy to będą "Nędznicy" ,"Zbrodnia i kara", "Imię Róży" czy "Anna Karenina"- ponieważ tylko pierwowzór, czyli książka jest "dziełem wyrażającym niecodzienne zrozumienie rzeczywistości, zbiór aforyzmów" Film może być już tylko słabym streszczeniem bądź świetną ekranizacją,bądź wzruszającym dramatem kostiumowym itp.
Oczywiście,można było by pokusić się w "Nędznikach" np.o przedstawienie walki dwóch adwersarzy (czyli Valjeana i Javerta ),walki dobra ze złem,umieścić jako punkt centralny ich dysputę,MOŻE udałoby się stworzyć dzieło wybitne:),ale...... na taką odwagę nie każdego reżysera już stać.

a ja pozwolę sobie zgodzić się z Melanią. ..od razu milej na forum.