kino dla małolatów,boże co za gniot 2,0/10 brak słów dla tego chłamu kadrowego.
hejterzy są wszędzie ;)
muszę bronić: ma fantastyczny zimowy klimat i jako uzależniony narciaż oglądający go latem, nie mogłam się nim nacieszyć :)
Przez ten film mam teraz odpał na góry. Dawniej nie lubiłam gór. A teraz non stop o nich myślę :))) A film rewelka. Polecam
Pamelciu, jesteś jeszcze głupią dziewczynką małą, więc się o filmach nie wypowiadaj, bo nie masz o tym pojęcia. To jest totalny gniot, produkcja dla głupich dziewczynek z gimnazjum.
Jeśli film Ci się nie podoba to twoja sprawa... Ale nie musisz kogoś wyzywać od "głupich dziewczynek"... To moja sprawa co mi się podoba, a co nie.
O gustach się nie dyskutuję ale, no właśnie jak dla mnie to film kompletnie przewidywalny a jego fabuła tak naciągana. Dziewczyna staje na desce 1 raz i po- o ile dobrze pamiętam - po 2 miesiącach wygrywa zawody do których inni mogli się przygotowywać latami. O wątku "miłosnym" nawet nie wspominam, dno i wodorosty. Widziałem wiele filmów i ten należy do tych które nazywam - przebrnąć raz i do tego nie wracać
Tylko ,że ona była skateboarderką i na deskorolce wymiatała i brała udział w zawodach (na jakimś tam ważnym szczeblu) Mówili o niej w tv (co się z nią stało itd) Więc nie było problemem się nauczyć wymiatać na snowboardzie . Z resztą mam znajomego który tak samo się przerzucił i odnosi sukcesy w obydwu dziedzinach :) co do filmu to :przyjemny i lekki -tak bym go okresił.
fakt, mocno naciągany. W swoim czasie miałam styczność z deską, nie jest to trudny sport, aczkolwiek wymagający sporo poświęcenia i mnóstwo czasu. Godzina dziennie jazdy i po dwóch miesiącach wygrane zawody? Absurd. To co najmniej 6, 7 h jazdy przez 6 dni w tygodniu. Ludzie ćwiczą latami, żeby nabyć takie umiejętności. Poza tym zaczyna się od podstaw, a nie od jazdy na rampie. Nie wiem też, co ma się jazda na deskorolce do snowboardu. Dwie zupełnie inne dyscypliny.
Naucz się pisać po polsku debilu najpierw, zanim się zaczniesz wypowiadać na jakiś temat - narciaRZ!