Sporo osób mi zachwalało ten film, także ocena tutaj mnie skusiła, żeby go obejrzeć i niestety jestem zawiedziony.
Historia prawdziwa, to się zdarzyło naprawdę, ale czy na pewno tak ? Ten film wygląda jak jakaś legenda, która opowiada prawdziwą historię, lecz gdzieś tam po drodze nabywa nowych szczegółów. Rozumiem, że tych wydarzeń nie da się w filmie przedstawić stricte tak jak było w rzeczywistości, bo byłby to nudny film o garstce ludzi, którzy przedzierają się przez zimową scenerię, ale bez przesady ! Motywy jak "ja nigdy nie pudłuję !" (związane z niby cudownym ocaleniem tego Niemca), czy ostatni papieros, którego Anglik nie zdążył odpalić, to typowo amerykańskie zagrywki, które mają na celu poruszyć widzem, żeby się zaczął zastanawiać "czy jakaś siła wyższa macała w tym palce". No wybaczcie, ale takie rzeczy to tylko w filmach, niestety w kiepskich filmach. Linia wydarzeń jest OK. Jestem pewien, że twórcy poświęcili masę czasu na przestudiowanie faktów historycznych, żeby wszystko się zgadzało. Lecz niestety dodali za dużo od siebie. Mam wrażenie, że było to kręcone po obejrzeniu Kompani Braci i próbowanu dorównać temu dziełu. Na próżno. W Kompani Braci historia każdego żołnierza była ciekawa, pełna strachu, złości, odwagi, ale też wzruszających przeżyć. Tutaj próbowano zrobić to samo, ale poza wątkiem głównym w filmie nie zaobserwowałem niczego ciekawego. W kwestii scenariusza, film ten dla mnie jest bardzo kiepski.
Teraz inne aspekty, na przykład zdjęcia. No ludzie, litości ! Mówią, że "słońce za chwilę wstanie", a cienie na metr. Śnieg pada, a na hełmach czy mundurach ani jednej świeżej śnieżynki. Wicher wieje, bohater idzie z wyszczerzonymi zębami, a śnieg pada sobie spokojnie i przytulnie, jak w przykładną wigilię. Zdjęcia niestety są fatalne. Podobnie efekty specjalne. Nie jestem fanem spektakularnego kina akcji, gdzie mamy miliony wybuchów o sile niemal bomby atomowej, ale jestem fanem realistycznego kina ! W jednej scenie bohater rzuca granat i zabija tym trzech, czy czterech Niemców, w innej granat tej samej klasy wybucha jak petarda na sylwestra (marna petarda). Podobnie moździerze w końcowej scenie w jeepie. Toż to wojna ! Tam nie było zabawek, tam był potężny arsenał, a nie fajerwerki ! Naprawdę zero realistyczności.
Na koniec gra aktorska - niezbyt wysokich lotów. Odważę się powiedzieć, że marna.
Zawiodłem się na filmie i to bardzo. Daję ocenę 3/10 i tylko dlatego, że twórcy podjęli się poważnego tematu. Niestety nie sprostali.