Film jest dobry, nawet bardzo, ale dla mnie tylko za pierwszym obejrzeniem. Za drugim razem prawie w ogóle sie nie śmiałem, z wyjątkiem prologu (w tym arabskim mieście). Jakoś wolę Ści(ą)ganego. W NB głownie humor polega na tym, jak to Nielsen sie wali o drzwi, jak kogoś obmacuje, jak wali głupi tekst na tle seksualnym, jak wali w cos samochodem przy parkowaniu. Może bardziej doceniłbym ten film, gdybym ujżał wersję kinową?