Każdy liczył chyba na ciut więcej. Ciekawe czy którykolwiek z obecnych aktorów dałby radę choć odrobinę zbliżyć do geniuszu Nielsena. Muzyka to jedyny wyraźny mianownik pomiędzy nową i starymi częściami. Śmieszny ale raczej z takim niemym śmiechem.