Gra na poziomie szkółki niedzielnej. Drewniana S. Stone melorecytująca swoje kwestie (jak to określiła kumpela szkoła Izabeli Trojanowskiej z "Klanu"). Sztuczne wyuzdanie i te pożal się Boże prowokacje. A Pan psycholog ma w sobie tyle naturalności co najnowszy Bond sexapilu. I ten oklepany scenariusz. Porażka. 4/10