Cała historia przedstawiona w filmie to bajka jaką każdy miłośnik horrorów zna już na pamięć. Miało być nastrojowe kino grozy, a wyszło coś co nie pozostawia po sobie żadnych emocji. Scenarzyści bardzo chcieli stworzyć odpowiedni nastrój poprzez wygląd szpitala. Stare ściany, zaniedbane wnętrza, klimat jak w psychiatryku. Bardziej przypominało mi to jednak realia polskiej służby zdrowia w niektórych placówkach ;). Jedyny plus to główna bohaterka, która jak dla mnie została całkiem dobrze zagrana. Jakiś pomysł na film (choć oklepany) był, jednak zabrakło tej iskierki jaka wypaliłaby w widzu poczucie, że zobaczył kawał dobrego kina, a nie kolejny odcinek Klanu. Pisząc krócej - film ni jaki.