Niedawno obejrzałem po raz pierwszy ten film i szczerze powiedziawszy myślałem że będzie lepszy. Jak na tamte czasy pewnie się ludziom podobał, ale niestety nie przertrwał próby czasu :] Podobała mi się jednak scena finałowa - nie było to typowe dla tego gatunku zwycięstwo w stylu "już przegrywam ale przypominam sobie zabitego/ranego brata/ojca i ostatnimi siłami pokonuje przeciwnika a stężnie patosu wynosi 100%" - co jak co, ale sztampa to to nie do konća jest.