Dokładnie strrraszliwy GNIOT. Myślałem że Segal złamie pare nóg i rąk w starym stylu a tu *juh parę razy machnął szabelką i do tego przez pół filmu tylko szedł :/. Nie polecam: mierna fabułą, żenujące dialogi, kiepska akcja i za mało Segala w Segalu. (akcja z windą mnie rozwaliła: winda się zatrzymuje, cham się zgłasza, że zejdzie i coś poszpera żeby było dobrze, schodzi, od razu go zabija mutant po czym winda rusza i wszyscy idą jakby wogóle tego chamka nie było od początku filmu, 0 rozpaczy ukochanej czy coś w tym stylu)
A co tutaj jest nowego? Pomyślmy
Zaraza dziesiątkująca społeczeństwo, parę ludzi niezarażonych walczących o przetrwanie to już było: "Noc żywych trupów", "Świt żywych trupów", "Dzień żywych trupów", "Ziemia żywych trupów", "Mullbery street", "Wysyp żywych trupów", "Puls", "Sygnał", "Martwe mięso", "28 dni później" itd.
Wirus ewoluuje i zamienia zombie w myślące jednostki: "Ziemia żywych trupów"
Miecz służący do zabijania zombie: "Blade" - ale tam służył do zabijania wampirów
Akcja rozgrywa się w jednym pomieszczeniu, pocisk wystrzelony w miejsce akcji: "Dom śmierci 2".
moim zdaniem kompletna kaszana.
czegoś tak głupiego dawno nie widziałem.
koniec.
to gniot jak wiekszosc filmów z segalem , jego pierwsze filmy to bylo cos , pozostale to nisko budzetowe kaszanki nie godne oglądania
Zgadzam się - smutne ale prawdziwe. Przyznaję, że uwielbiałam filmy z Seagalem kręcone w latach 90-tych: Nico, Liberator, Patriota... - klasyka kina akcji i sztuk walki - ale filmy z jego udziałem z ostatnich 5-6 lat to najgorszy sort kinematografii. Co to w ogóle ma być??