PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=119161}

Narzeczona z Glomdal

Glomdalsbruden
5,3 28
ocen
5,3 10 1 28

Narzeczona z Glomdal
powrót do forum filmu Narzeczona z Glomdal

"Panna Glomgaarden"

użytkownik usunięty

"Glomdalsbruden" słynnego C.T. Dreyera, o dwa lata zaledwie poprzedza wielkie "Męczeństwo Joanny D'Arc”... a szczerze mówiąc nic w tym filmiku nie zapowiada iż zaledwie dwa lata później ten wybitny reżyser stworzy dzieło tak monumentalne dla późnego filmu niemego. "Glomdalsbruden" po pierwsze razi banalnością scenariusza, jest to bowiem nudny, ograny melodramat z cyklu „on chce, ona chce, ale nie mogą bo ojciec się nie zgadza”. A wszystko osadzone w wiejskiej scenerii. Nie ma tutaj żadnych tak typowych dla Dreyera wielkich zbliżeń, gry detalem, długich ujęć, napisy nie grają bardziej istotnej roli niż w pierwszym lepszym filmie niemym lat 20tych. Być może dostępna mi, podobno jedyna zachowana do dzisiejszych czasów wersja, mianowicie niemiecka, krótsza o 45 minut, jest ogołocona z wszelkich "efektów". Jednak czy niemiecka publiczność lat późnego ekspresjonizmu i kammerspielu odrzucałaby nowatorstwo do którego była przyzwyczajona? Być może forma tego filmu to wynik kompromisu reżysera, co należałoby zbadać? w "Glomdalsbruden" wszystko rozegrane jest co najwyżej w półzbliżeniach, a nawet w nieco archaicznie skomponowanych planach ogólnych eksponujących przyrodę i widoki górskie Norwegii. Stwarza to pewne podobieństwa z szwedzką szkoła lat dziesiątych, z rolą przyrody, a scenariusz mógłby przypominać wielkich "Banitów" Sjostroma. Niestety wybitny melodramat Sjostroma windował przyrodę do roli bohatera dramatu, a nie, jak Dreyer, ograniczył się do sztafażu i informacji, że oto teraz dramacik z życia Norweskich górali. Chociaż zaraz, w końcowych partiach filmu, rzeka z jej żywiołem odgrywać będzie istotną rolę, choć jest to trochę w scenariuszu naciągane. Niemniej w sekwencji tej twórcy dzielnie poradzili sobie z montażem równoległym, co prowadzi do wzrostu napięcia, oraz każe szukać skojarzeń z melodramatem i montażem Griffith'owskim. Niemniej tak wzorowe posługiwanie się montażem równoległym pamiętamy już z 1915... A sama sekwencja walki ze wzburzoną rzeką wydłużona jest do niemiłosiernie groteskowych rozmiarów, i przypomina mi podobne sceny z „Our hospitality” Bustera Keatona. Ze względu na humor.
Ogólnie spory zawód, niemiłe zaskoczenie. Skok jakościowy jaki poczynił Dreyer od 1926 do 1928 szokuje mnie, a moim osobistym priorytetem będzie oglądanie od teraz wczesnych filmów Duńczyka.

Ocenka: 4/10

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones