Piękny film, świetnie nakręcony, bardzo dobrzy aktorzy. Oczywiście można zarzucić, że trąca propagandą, może jest ciut za bardzo tendencyjny ale na pewno warto go obejrzeć. Poza tym jest tak wielowymiarowy, że poza politycznym wątkiem, wokół którego osnuta jest całą fabuła, można śledzić losy przemian głównych bohaterów a przede wszystkim Costy i Daniela. Pokazana jest postawa wszystkich aktorów wobec wydarzeń w Boliwii.Film bardzo ciekawy i wciągający plus oczywiście piękne zdjęcia i Boliwia.
Poszperałam trochę w internecie i prywatyzacja wody w Boliwii (i nie tylko) miała miejsce, dodatkowo w 2000 i 2005 roku z tego powodu wybuchły tam "powstania". Więc jak dla mnie film nie trąca propagandą.
a jaki to ma związek z tym co napisałam? Nie twierdzę że rewolucji nie było. Chodziło mi o podejście reżyserki do problemu i sposób w jaki ujęła ten temat.