Świetna obsada i tylko tyle. Redford nie podołał. Fajna historia, doskonałe nazwiska - to był materiał na bardzo dobry film.
Za mało bohaterki granej przez Charlize, która świetnie poradziła sobie z akcentem i wydaje mi się, że dobrze się czuła w klimatach lat 30-stych. Z początku na niej oparty był film, po czym stopniowo usuwał się w tył, aż była tylko tłem.
Według mnie film ratuje Smith i jego baśniowa otoczka. Oczywiście niepotrzebne były dziesiątki jego mądrych przemów, ale ciekawie zbudował postać i był najjaśniejszym punktem filmu.
Cała historia, przypominała mi trochę klimatem Big Fish, z tym,że Redford zrobił film momentami nudnawy, z niewykorzystanym potencjałem i nie do końca wiem, jakiego produktu finalnego oczekiwał.
6/10