Polski aktor Piotr Stanislas (Rudy Adams) w roli szalonego Nerona po prostu wymiata. Jest tak przesadnie szalony, że trudno go nie oglądać z uśmiechem na twarzy. W filmie jest sporo erotyki, jednak bez dodatków XXX, jak było u Tinta Brassa i Joego D'Amato. Mamy za to jedną ostrą scenę kastracji (to sposób Nerona na obejście rzymskiego prawa, gdyż zamarzył mu się ślub z pięknym chłopakiem), oraz jakieś inne smaczki. Oczywiście film miał niski budżet, w większości kręcono go w kilku lokacjach (tych samych, co w "Caligula and Messalina"), no i wpleciono tu oczywiście kilka(naście) ujęć z innych filmów o dawnym Rzymie. Sam sobie nie wierzę, ale ten film Brunona Mattei mi się podobał!