4,3 63  oceny
4,3 10 1 63
Neruda
powrót do forum filmu Neruda

Maruda

ocenił(a) film na 3

Ogląda się ją jak przypadkowy odcinek nieznanego serialu: nie wiadomo kto jest kim, o co im chodzi i co z tego miało wyniknąć.

Nakręcony chyba po znajomości bo reżyser nazywa się Manuel Basoalto a Pablo Neruda nazywał się Ricardo Eliécer Neftalí Reyes Basoalto.

ocenił(a) film na 6
Wujek_Sylwek

Nie zaprzeczam i nie spieram się co do faktu że nie jest to arcydzieło filmowe, ale pretensje że w filmie fabularnym niektóre rzeczy są niedopowiedziane jest dla mnie przesadą. Mieli przedstawiać sylwetki bohaterów jak w filmie dokumentalnym? Wtedy dopiero zaczęłoby to przypominać serial brazylijski... Akcent za każdym razem jest stawiany tam gdzie mogła pojawić się inspiracja dla twórczości Nerudy i kurtyna opada nie przy końcu jego biografii a przy punkcie który jest kulminacją jego twórczości - to sygnał że nie powinno się traktować ani odbierać tego filmu jako drobiazgowej rekonstrukcji jego biografii, a próby odnalezienia źródeł inspiracji do jego twórczości. W życiu Nerudy są mniej chlubne akcenty i reżyser skupił się na podkreśleniu tego co było warte pokazania. Gdyby ciemniejszą stronę Nerudy chciał po prostu zatuszować i ukryć to nie zakończyłby filmu z takimi 'fanfarami'. Prawie pokazuje palcem widzowi ciekawemu "co było dalej" że to nie koniec jego biografii i że tam za kurtyną gór jest jeszcze coś więcej. Wyraźnie akcentuje scenę w górach pokazując co dla niego stanowiło wartość w życiu Nerudy i gdzie leży granica tego szacunku, na jakie aspekty jest skierowany. Nie ma wyciszającej sceny poklepujących się za granicą kamratów. Wyraźnie kurtyna opada tam gdzie zakiełkowała myśl której owocem było największe dzieło Nerudy. Nikt tego nie próbuje delikatnie zatuszować stonowaną, wyciszoną sceną i jedyny błysk z poza kurtyny która z hukiem opada na końcu filmu jest ta która była warta wspomnienia - na początku filmu mieliśmy już ją we flashbacku - nagroda za twórczość Nerudy - tylko to było warte pokazania z tego okresu z poza opadającej kurtyny. W górach było wiele oderwanych od siebie scen z różnymi postaciami, miejscami i osobami, z różnych okresów ponieważ najwyraźniej reżyser pokazał że ta 'droga' którą pokonał aby przedrzeć się przez góry do granicy to tylko alegoria tego co na prawdę jest godne szacunku w życiorysie Nerudy - najwyraźniej tak na prawdę godna szacunku była tylko droga inspiracji która doprowadziła Nerudę do stworzenia jego dzieł literackich. Dlatego mamy taki "film drogi" i rozwlekanie w nieskończoność jego przeprawy przez góry. Najwyraźniej nie chodzi o fizyczne przekroczenie najwyższego punktu w Andach a prawdziwy szczyt znajduje się w szczytowym momencie literackiej inspiracji i za jego twórczość tak naprawdę możemy cenić samego Nerudę. Wiele razy reżyser nawiązuje do próżności Nerudy, a pokazane sceny polityczne są tylko i wyłącznie tymi które miały jakikolwiek pozytywny wpływ na jego twórczość. Wszystko kończy się w najwyższym punkcie przełęczy i tam nagle właśnie w tym momencie słychać echo słów z przemówienia związanego z nagrodzeniem Nerudy za jego twórczość literacką - tam i tylko tam pokazują najwyższy punkt na jaki "wspiął" się Neruda. Dalej go reżyser już "nie puścił" bo tam kończy się ta droga. Film może nie jest arcydziełem filmowym, ale myślę że ciekawostką dla osób które zapoznały się z twórczością Nerudy i chciałyby zobaczyć szkic sylwetki osoby która te utwory napisała.

ocenił(a) film na 6
nadis

dla mnie ten film byl niezly, zgadzam sie z nadisem ciekawostka nie znalem tego poety ani jego historii, klimat poetycki (w koncu poeta) akcja jakos nie gna do przodu. Ae do obejrzenia jesli ktos szuka troche innego kina.