,,Nic do oclenia" udowadnia, że francuskie komedie nie mają sobie równych. Dany Boon
nie zrobił tego, co na siłę wciskają nam ostatnio Amerykanie. W jego filmie nie było seksu,
żartów krążących wokół kobiecych narządów intymnych, itp.,itd. ,,Nic do oclenia" to ,,szczera",
prześmieszna komedia, od której ,,wieje" aż klimatem dawnego, świetnego francuskiego
kina.
Jednym słowem, brawo Boon ! ;]