Bez wątpienia jedna z największych porażek w historii gatunku. Dzieje się w nim zdecydowanie za dużo. Trupów pada 14, czyli średnio 1 na 5 minut. Ostra jazda, ale w kiepskim wykonaniu. Coś biega tu i tam (z tym że nie widać co) i zabija w różnoraki, budzący śmiech sposób. Po deku ciał widzimy owłosionego dzikusa ubranego w skórę, z maczugą i dziwaczną maską. Idiotyczne i drażniące od początku do końca. Reżyser uniemożliwił nam utożsamienie się z którąkolwiek z ofiar, bo większość z nich pojawia się tylko po to, by zginąć. Ponadto jest tu mnóstwo schematyzmów i idiotycznych sytuacji. A ten finał...szkoda gadać. Nie wiem jak wytrzymałem te 83 minuty. Naprawdę, nikomu nie polecam.