...staroświeckiego, nawiązującego do starych Bondów. Chociaż uważam, że kilka najnowszych filmów było całkiem dobrych, na pewno lepszych od tych z Brosnanem, to największym ich minusem był sam Craig. Nie mogę na niego patrzeć - przypomina mi z facjaty Rosjanina, a nie Angola. On nadaje się raczej do grania czarnych charakterów.
Gdyby twórcy mieli odwagę zatrudnić choćby Cavilla i wrócić z Bondem w lata 60 to byłoby po prostu pięknie.
Dokładnie! Mniej niekończących się gonitw, zabijania w sposób typowy dla współczesnego sensacyjnego kina, więcej inteligentnych kryminalnych zagadek i staroświecki klimat lat 60-tych. Nowy Bond musi się wyróżniać, a nie wyróżniał się prawie nigdy - zawsze szedł z duchem czasu. Czas na rewolucję i powrót do korzeni. :) Ale może klimat Casino Royale z 2006 to była słuszna linia, tylko moim zdaniem Craig zepsuł cały czar.