... jakiego znamy. Craig był moim zdaniem najlepszym 007- aż do tego momentu. Zrobili z niego podstarzałą miękką faję, a sam film jest ckliwym romansidłem i to w dodatku z najgorszą z dziewczyn Bonda. Obsadzenie w roli nowego agenta 007 czarnoskórej kobiety z przesłaniem "Swiat się zmienia, a to tylko numer", to też pomysł zupełnie chybiony i chociaż wiadomo, że politycznie poprawny, to w ostatnim czasie mocno nadużywany. Zakończenie to już totalny dramat… nie polecam i nigdy nie wrócę do tej części. Niestety obawiam się, że kolejne będą tylko gorsze.
Ja dopiero oglądałem. Po "Spectre" w ogóle nie miałem ochoty na więcej i już wtedy uznałbym za dobry ruch zmianę aktora i znów jakąś woltę konwencji, bo o ile "Casino" było naprawdę fajnym filmem, a "Q" choć słabsze, to jednak trochę korzystając z nadpoczętych wątków pozostawiało zaciekawienie, to "Skyfall" i szczególnie "Spectre" było po prostu mało angażujące. I tak jest tutaj + naciągany scenariusz, słabo przeciwnik, toporne wątki melodramatyczne, brak klimatu poza kilkoma ciekawszymi scenami.