Nie macie takiego wrażenia, że ten film jest trochę inny niż reszta z Craigiem? Tak jakby dział się trochę w innym uniwersum. Mam na myśli tutaj głównie te wszystkie hi-tech - sci-fi zabawki. Urządzenie hamujące twój upadek z wysokości za pomocą magnesów, broń z nanobotami atakująca po kodzie DNA. Filmy z tym Bondem to zazwyczaj była po prostu mocna nawalanka na pięści, noże, pistolety. Nawet w Skyfall jedyne co dostał to pistolet i radio od Q. Może jest to sposób na przygotowanie widza na kolejną serię filmów o Bondzie, które będą już ciągle wypełnione takimi zabawkami. Co o tym myślicie?