Tamtego filmu nie dało się oglądać przez głównych bohaterów. Bjorn wykastrowane ciepłe kluchy, płaczący, bo mu nudno w życiu, nie podjął żadnej próby ratowania siebie i rodziny. Nie wiem jaki cudem znalazł żonę i jeszcze spłodził dziecko.
Nie do końca w wersji amerykańskiej podobał mi się happy end, nie był konieczny, wystarczyłaby wola walki ofiar.