Mogli tego królika zamienić na coś sensowniejszego. Insulina, aparat do astmy, okulary -12 dipotrii. Może się nie nadaję na matkę, ale w życiu bym się nie cofnęła po maskotkę i to dla tak dużego dziecka.
I jeszcze: gość chciał dzwonić po pomoc drogową, ale nawet nie próbowali z wc (kiedy byli tam z córką, pozniej w pokoju) dzwonić po pały? Metalowa lekka furtka to też nie betonowy mur, by nie przejechać.
Myślę, że miało to dobitnie wykazać "miękkość" i brak cojones rodziców dziewczynki. "Dlaczego nam to robicie? Bo nam pozwoliliście". W pierwowzorze rozlazłość rodzinki doprowadziła do okaleczenia także ich dziecka a ich samych do UKAMIENOWANIA.
tez o tym pomyslalem ale jesli dobrze zrobiona moglaby byc nie do przejechania, plus w samochodzie wystrzelilyby wszystkie poduszki i z jazdy koniec
A nie wydaje ci się, że specjalnie ja schowali ci właściciele, by tamci z powrotem wrócili, w końcu chyba wiedzieli, że ta maskotka jest najważniejsza dla tej dziewczyny.
Mogło tak być, ale jak w pierwszym wpisie wspomniałam, nie wróciłabym po maskotkę.
przy obecnych płatkach śniegu to nawet mnie nie dziwi, mieszkam blisko szkoły to rodzice pod nią wystają czekając na dzieci xD
Czy wy jesteście nieuważni czy głupi? Królik jako maskotka symbolizował dziecinną bezradność jego właścicielki, jej zagubienie, lub chęć poczucia bezpieczeństwa z uwagi, że rodzicom za bardzo nie było po drodze. Na koniec filmu (UWAGA SPOILER!) dziewczynka wyrzeka się maskotki i oddaje ją przybranemu bratu w związku z wydarzeniami przedstawionymi w filmie, które spowodowały, że stała się bardziej dojrzała.
nie zmienia to faktu, że była rozpieszczona, a inwektywy to se dla starych zostaw lub dalszej rodziny
Inwektywy wobec starych to twoja domena skoro w ogóle o tym wspominasz. Mnie nie przyszłoby to do głowy. Była rozpieszczona ale przestała taka być.
Nie każdy. Jestes uprzedzony. Czasem jedynacy sa bardziej ogarnieci niz dzieci z wielodzietnych rodzin, które to musza czasem sobie niemal wyszarpywac niektóre rzeczy i walczyć o uwage rodzicow .
Film się dobrze ogląda, ale tam absurd goni absurd. Moment z królikiem to tylko wierzchołek góry lodowej. Zero oczywistych i naturalnych zachowań w momencie zagrożenia. To samo ratowanie obcego dziecka zamiast zadbanie o swoją rodzinę.
A ja osobiście doceniam, że to nie było znowu coś w stylu, że nie ma zasięgu itp. Ja osobiście myślałam, że coś im z oponą się stanie lub najadą na coś, a jednak chodziło o króliczka.
Nie wiem. Byli przestraszeni i woleli jechać, bo jeszcze w tamtym momencie co wyjechali samochodem nie mieli żadnych dowodów, że tamci ludzie mają coś za uszami tylko byli po prostu mega dziwni, wiec co policja by im poradziła.
Ale nie mieli dowodów na to. Pewnie by zaraz coś wymyślili, że tamci kłamią lub że miał gorszy dzień czy coś tam.
Było, że nie ma zasięgu. Na samym początku o tym wspominają, jeszcze w samochodzie.
Ano tak, że ten zjeb im na chwilę włączył swój router, żeby zrobili przelew, i zaraz potem wyłączył - moment wyłączenia jest wyraźnie pokazanyw filmie.
Bachory są irytujące ale dziś odmowa ich zachcianek jest karalna. Gorzej z szybą. Dostali ze śrutówki w szybę gdy chcieli wyjechać a w końcowym fragmencie filmu szyba była nieuszkodzona
Nie tylko kwestia szyby jest irracjonalna w tym filmie.
Gdy jechali pierwszy raz Teslą, to o mało co nie wjechali pod ciężarówkę. Dziwne, bo Tesla zawczasu wydaje głośne dźwięki ostrzegawcze (szybciej niż cudze klaksony ;) ). Pomijam, że nawet bez włączonego podstawowego autopilota (bo nie wiemy, czy ten typ ma rozszerzonego lub FSD wykupione), Tesla samodzielnie przy zagrożeniu odbije (sprawdzałam u siebie).
Kolejna bzdura lub totalna ignoracja właściciela auta... Ojej, powietrze z opony mi zeszło. Nie trzeba być Einsteinem, by się domyślić, że opona została przebita przez McAvoy'a. I tu właśnie ta bzdura (albo debilizm kierowcy): Tesle mają tryb Sentry (tryb wartownika), kamery 360. W momencie, gdy ktoś obcy zbliży się zbyt blisko do auta, to zaczyna nagrywać. Ponadto, gdy ktoś majstruje przy aucie, to wysyła powiadomienie na telefon właściciela poprzez aplikację Tesli. A ten typek nic nie dostał. Jest jełopem i wyłącza Sentry, będąc gdzieś na odludziu? Czy nie zna podstawowych opcji własnego samochodu?
Powiem, że byłam ciekawa tego filmu. A wyszła totalna kaszana :(
Ja to odebrałem tak, że oni dobrze wiedzieli, że to McAvoy im przebił oponę (tak prowokacyjnie pokazywał na tę przebitą oponę i mówił "ojej, jaka szkoda", że nawet głupi by się domyślił), ale ustalili wcześniej, że muszą udawać, że wszystko jest w porządku, i nie mogą dać po sobie poznać, że mają jakieś podejrzenia w stosunku do gospodarzy - i dlatego się zachowywali tak, jakby przyjęli to za dobrą monetę.
A co do powiadomień przez aplikację - tam nie było zasięgu, a wszystkie takie aplikacje działają poprzez serwer producenta - z którym ani samochód, ani aplikacja nie mogły się połączyć. Kiedy McAvoy każe kobiecie zrobić przelew, włącza router, żeby mogła się połączyć z Internetem, i zaraz potem go wyłącza.
No dobra, niech będzie, że nie było zasięgu. Z czym mogłabym dyskutować... w dobie wszechobecnych Starlinków ;)
Niemniej... film rozczarowuje. Mc Avoy świetnie w roli złoczyńcy (od czasów "Split" uznałam, że jest genialny jako czarne charaktery), ale nie jest w stanie ulepszyć tego filmu i naiwności głównych bohaterów.
Hm... od kiedy to typowy telefon komórkowy albo elektronika w samochodzie (nawet w Tesli) korzysta ze Starlinka? ;)
Hmm... no właśnie... co ja gadam... pomroczność jakaś mnie wzięła? Masz rację. Idę się walnąć młotkiem w łeb, gorzej być nie może.