Naprawdę, czy aż tak Halfdrupowi błysnęły te miliony monet Universala i magia znanych nazwisk, że zgodził się aż tak zgwałcić swoje dzieło? Przecież to jest ultraprzeciętne, z mrocznego, niepokojącego, wciągającego, zniuansowanego i wieloznacznego oryginału zrobił się jakiś holyłudzki przewidywalny średniak o kotkomyszkowym ganianiu się po domu, zero w tym inwencji,napięcia i przyjemmności oglądania bo jest to nudne i przewidywalne, jakby twórcy na siłę chcieli wcisnąć inne zakończenie (kretyńskie zresztą) i zaskoczyć (nieudanie) fanów pierwowzoru. Watkins wszystkie te najbardziej intrygujące rzeczy z Gości wyrzuca a podkręca te drugorzędne, które Halfdrup dodał żeby normy gatunkowe się zgadzały. I żeby była w tym jeszcze energia jego Eden Lake'a... niestety jest to rozwodnione jak piąta dolewka kawy