Jak na czarną komedię - za mało śmieszny i za mało "czarny"... taki trochę przydługawy i niepotrzebne w nim były wątki w rodzaju psychoanalizy.
Niemniej, może być na Walentynki - facet się nie zanudzi, jak to bywa na komedii, a kobieta nie będzie tak uważać na akcję i będzie można zająć się czymś przyjemniejszym ;-)
O proszę :-)
Ja na komediach nudzę się tylko wtedy, kiedy oglądam z facetem lub zgryźliwymi koleżankami. Wtedy faktycznie, każda ciekawa scena jest nudna, każda śmieszna staje się żenująca, a każda przydługa - zbyt długa.
A co do nudzenia się facetów - to też pisałam tylko z własnego doświadczenia: wychodzi więc na to, że każde z nas zna kogoś, kto się nudzi na komediach. Szkoda!