Według mnie był to symbol budzącej się świadomości, która naprowadzała do rozwiazania zagadki umysł Alice. Oni żyli w symulacji, w której kreowali swoje życie według własnej wizji. Margaret nie chciała tam być, nikt nie wiedział dlaczego. Ale zwróciła swoim zachowaniem uwagę Alice. Alice nie była zwykła kobietą, była chirurgiem miała analityczny umysł, który wyszukiwał i skupiał się właśnie na podobnych zagadkach, łączył je. Obie kobiety były tam bez swojej zgody i nieświadomie. Samolot był symbolem, który naprowadzał umysł Alice do rozwiązania zagadki. Dlatego najpierw widzimy go u chłopca na pustyni. Potem Alice widzi go u jego matki. Kiedy Alice wybiera się na spacer ona nie wie dokąd iść, po prostu wsiadła w autobus i pojechała przed siebie. Nie miała planu, kierowała się instynktem ale instynkt potrzebuje bodźca, kierunku. Dlatego wtedy jej umysł dostrzegł samolot, nie przypadkowo czerwony i nie przypadkowo lecący w kierunku tej góry gdzie było wyjście z symulacji. Myślę, że to jej umysł wykreował samolot jako rozwiązanie. W symulacji uczestnicy kreowali swoje idealne życie. Dlatego wmawiano kobietom, że mają być potulne żeby nie chciały kreować świata na swoje podobieństwo. Tak ja to widzę

Jesli przyjzysz sie dobrze, zobaczysz ze obraz tego samolotu w pewnym momencie jest zaklocony, wyglada tak jakby samolot byl ciecza i przechodzila przez niego fala. To jest znak tego, ze samolot nie jest prawdziwy, a jedynie symulowany i ze symulacja nie jest idealna, tzw "glitch".
Nie chodzi o sam fakt pojawienia sie samolotu, ale o to jak zostal przedstawiony - to dzieki temu zakloceniu bohaterka mogla podswiadomie poczuc ze cos jest nie tak jak powinno w Jej "rzeczywistosci".
Jesli nie zauwazyles tego o czym pisze, to w internecie sa zdjecia tego samolotu.

Osobiscie zauwazylem jeszcze jeden "blad symulacji" - w pewnym momencie bohaterka wychodzi z wanny, odwraca glowe, podczas gdy Jej odbicie w lustrze pozostaje w miejscu. Trwa to ulamek sekundy.