PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=861797}
4,8 450
ocen
4,8 10 1 450
5,3 3
oceny krytyków
Nie na moim podwórku
powrót do forum filmu Nie na moim podwórku

Warszawski Festiwal Filmowych dostarcza wiele tytułów których potem nie sposób obejrzeć w innym miejscu i tak jak w przypadku zapewne większości filmów to po mnie spływa to tutaj boli mnie serduszko. Bo film Fińskiego reżysera Teemu Nikki jest ciekawą sytuacją na obecną sytuację w Europie, przy czym nie obiera stron. Przez co można rozumieć że wyśmiewa wszystkich równo, przy tym podchodzi poważnie do jeszcze poważniejszych problemów, a przewija się tu Nazizm, homofobia, skrajności religijne na wątku uchodźców kończąc przy czy każdy z nich ma odpowiedni wydźwięk.

Ale kończę już z tymi pustymi frazesami i zadam pytanie o czym jest tak naprawdę ten film? Wszystko zaczyna się tu od niespodziewanego splotu bohaterów którzy nie powinni się znaleźć w jednym miejscu w jednym czasie, a zaczynkiem do tego są sekrety. Na początku poznajemy młodą parę dziewczyn które wstydzą przyznać się Swoim rodzicom że są homoseksualne i w pewnym momencie postanowiły to złamać zaczynając od wyjazdu w rodzinne strony jednej z nich. Tak się dowiadują że w miasteczku powstał azyl dla uchodźców, większość wioski to domorośli Naziści, a rodzice organizują sobie orgie z sąsiadami. I tutaj mamy pierwsze kontrasty, tolerancyjna i nowoczesna stolica, zacofane małe miasteczko pełne nietolerancji. Kolejne ukazują się gdy rodzice drugiej dziewczyny przyjeżdżają w tamto miejsce i okazuje się że matka to nie tylko była uchodźczyni, ale też i ważny polityk walczący o prawa uchodźców. Zawiązaniem akcji jest moment w którym grupa miejscowych Nazistów dowiaduje się o tym i wyczuwa w tym szanse na zmianę historii.

I w tym momencie film tak naprawdę zmienia się wielkie szachy, My kontra Oni, pełne podziałów, kłótni, ale przede wszystkim pięknych dialogów. I tak naprawdę to jest największa zaleta tego filmu ukazywanie różnic myślenia po przeciwnych stronach, gdzie widz z boku widzi że tak naprawdę nikt nie ma w pełni racji, ale bohaterowie są o tym totalnie przekonani i wierzą tylko sobie. No bo hej, jak mówię wszędzie że przemoc jest zła to chyba na wszelki wypadek mogę mieć nóż przy sobie? A katolik który mówi o miłosierdziu jednocześnie wyda inną osobę na śmierć, bo wiecie życie bliźniego jest ważne, ale własne ważniejsze, a ten uchodźca to tak naprawdę nie bliski jego, więc po co nawet do kraju wpuszczać. I w sumie katolikom obrywa się tu najbardziej, ale raczej nie ze względu na wiarę, a skrajność zachowań przedstawionych tu bohaterów tego wyznania. Ogólnie skrajności obrywają tu najmocniej czego idealnym przykładem jest grupa skrajnych nacjonalistów która przez większość czasu nazywana jest grupką Nazistów. Widzimy ich jak agresywnych bez mózgów, taką groźniejszą wersję Polskich osiedlowych Sebastianów.

Więc czym jest Nie na moim podwórku? hymnem dla tolerancji, co idealnie widzimy w końcowym monologu, "nie musicie się kochać, ba nie musicie się nawet lubić, jedyne co musicie to nauczyć żyć koło siebie". Banalne i proste? Oczywiście, tylko co z tego jak wiele ludzi tego nie widzi. Można powiedzieć że ten film uwrażliwia przez wyśmiewanie, tak jak wcześniej wspominałem, wyśmiewanie skrajności jak i głupich zachowań, bo obrywa się tu każdemu, bo nikt nie jest idealny, a w sytuacji skrajnej, tak jak ta ukazana w tym filmie. Przy czy film porusza ważny temat, właśnie nie rozmawiania na ciężkie tematy, bo hej "ani słowa o polityce i religii", a potem balonik trudnych tematów rośnie, aż jest tak wielki że ciężko go otworzyć.

I z znowu robię laurkę dla filmy, choć też idealny nie jest, często postacie skrajne są przedstawione tak karykaturalnie że aż bawią, choć taki trochę miał być tego sens. Film nagrany jest ładnie, a okoliczności przyrody dodają mu tylko klimatu, ogólnie klimat to ciekawa kwestia, bo z jednej strony mamy tą skandynawską surowość, co szczególnie widać w miejscowych bohaterach, a z drugiej strony mamy lato i scenerię skrajnie przeciwną do większości skandynawskich produkcji. Brawa należą się też dla obsady, oddanie tak skrajnych postaci bez wchodzenia w śmieszność.

I naprawdę w tym momencie trzymam kciuki za szerszą dystrybucję, bo zdecydowanie jest warty obejrzenia przez szerszą publikę. Z pozoru sytuacja widoczna w filmie jest abstrakcyjna, ale na dużo mniejszą skalę takie rzeczy dzieją się w całej europie, bo czy to Finlandia, Syrja czy Polska jesteśmy ludźmi.

ocenił(a) film na 5
hubsonBITW

8/10??? 5 to dla mnie max ten film jest kiepski

marcin_lendzion

Ale mnie rozbawiłeś. Gość się napisał, napocił, nachwalił. Nawet ćwierć jego tekstu nie chciało mi się przeczytać. Przyszedł drugi i zbił go z pantałyku trzeba słowami "film jest kiepski". Mocne hehe

użytkownik usunięty
hubsonBITW

Finlandia to kraj Luterański (83 %) i tylko 2 % chodzi na msze co tydzień a 10 % raz w tygodniu. Katolicy to głownie obcokrajowcy. Finlandia przystąpiła do sojuszu z Niemcami z konieczności poprzez poważny problem związany z działaniami ZSRR. Nie można nazwać jej krajem nazistowskim.
Nie mogę pominąć milczeniem wersetów głupoty:
"Widzimy ich jak agresywnych bez mózgów, taką groźniejszą wersję Polskich osiedlowych Sebastianów." - ręce opadają !
Ubolewam nad Twoją ignorancją.
Chcesz uczyć tolerancji ale jesteś arcymistrzem ignorancji :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones