"Nie ocali cię nikt" studia 20th Century Studios to trzymający w napięciu psychologiczny thriller sci-fi, którego bohaterką jest Brynn Adams, utalentowana młoda kobieta wykluczona przez mieszkańców swojego miasteczka. Samotna, ale pełna nadziei, znajduje pocieszenie w czterech ścianach domu, w którym dorastała. Pewnej nocy budzą ją dziwne
A ta z nimi walczy mopem i gotowaną wodą! Na nic technologia przyszłości, ufoki padają jeden po drugim, robią dziwne wygibasy w kierunku statku, błyskają tajemniczymi światłami, wszystko to na nic, gdyż nasza bohaterka już zabarykadowała się kocem w drzwiach i zasłonami w oknach.
Można by powiedzieć " zadarliście z...
Czy to możliwe, że osoba tak urocza jak Brynn jest znienawidzona przez wszystkich w mieście z powodu jej strasznego błędu z przeszłości? A może powód jej samotności jest zupełnie inny? A co jeśli brak dialogu symbolizuje barierę Brynn spowodowaną mutyzmem?
Moim zdaniem całe to „miasteczko” to tak naprawdę szpital...
bardzo interesujący przyjemnie sie ogląda i cały czas wciąga jeden z najlepszych filmów o kosmitach z dobrymi efektami
Wtf??
Ten film był dla mnie zbyt dziwny, żebym mógł go wziąć na poważnie jako zwykły horror albo s-f o ataku kosmitów. W takiej dosłownej formie nie przedstawił dla mnie niczego interesującego, a nawet był nużący.
Zaciekawił mnie natomiast motyw traumy z przeszłości głównej bohaterki, jej odizolowania, pisania...