Z jednej strony to trzymał mnie dość mocno w napięciu i jeśli zdjęcia są dobrze zrealizowane to czasem sporo głupot potrafię wybaczyćz drugiej absurd gonił absurd. No i mam takie mega mieszane uczucia. Bo z jednej strony mając drona to bym zwyczajnie zleciał z telefonem w dół, bo ciekawostka, one latają też bez podglądu z kamery. Z drugiej kobity więc mogły nie wiedzieć, naczytałem się tutaj o wspinaczce więc jestem naprostowany ale najbardziej zawiódł mnie koniec. O ile plot twist, że koleżanka nie żyje załapałem jak nie próbowała łapać plecaka, o tyle końcówka mega mnie zawiodła. Co oni tam pakowali w worek? Ona by była rozbryzgana na kilka metrów po takim upadku. Liczyłem po cichu, że się ta Becky obudzi po przytuleniu ojca na szczycie i pomoc nie nadejście zostawiając widza w niewiedzy. Bo skoro ściemniała sobie koleżankę przez kilka godzin, to czemu by nie miała wyśnić akcji ratunkowej. Jak to by zrobili temu filmowi robotę. Nie każda historia musi się dobrze kończyć, niektóre mogą się po prostu nie skończyć i widz mógłby sobie dopowiedzieć. Sto lat tu nie komentowałem, a praktycznie z tyłka wypożyczony film na Prime porobił mi tak wieczór.